polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
KRISTEN Night Store

KRISTEN
Night Store

Nowy album Kristen, wydany po trzyletniej przerwie od premiery "Please send me a card", ukazuje się dzięki Lado ABC, kojarzonej choćby ze Starymi Singers, ponadto dzięki zaangażowaniu w roli basisty Konrada Smoleńskiego, Kristen bezpośrednio związany staje się z kolektywem PinkPunk, afiliującym takie kapele jak Plum, Woody Alien czy Czykita. Nie potrafię ocenić znaczenia kontaktów personalnych i wynikających z nich inspiracji, ani też restrukturyzacji kadrowych, faktem jednak jest, że Kristen AD 2005 jest bardziej zwariowany i dynamiczny niż na poprzednich albumach. Gitarzysta Kristen Michał Biela stwierdził w którymś z wywiadów, że prawdziwą muzyką jest dla niego granie koncertowe, a zapis studyjny to w jego odczuciu to tylko mniej lub bardziej udany zapis, a nie sama muzyka - tak jak obraz fajki to wcale nie fajka.

Na "Night Store" słychać wyraźnie tę sceniczną żywiołowość, przyjmującą czasem postać ostrych, chwytliwych prawie kawałków, jak Kontrolerzy czy Wola Przetrwania, a czasem rozedrganych, quasi-improwizowanych interludiów, wprowadzeń czy zwieńczeń utworów - szczególnie w zamykającym album Powrocie do domu, gdy spazmy perkusji wzmocnione przez trąbkę cudnie rozbijają balladkowy nastrój. W kontraście do nich pozostają choćby liryczny utwór tytułowy, a idealnym połączeniem obu kierunków jest świetny 4.50 za godzinę, z trąbką Artura Majewskiego (Robotobibok). Niezmiernie dużo się dzieje więc na "Night Store" pod powierzchnią, muzyka zawraca w niespodziewanych momentach i nawet w pozornie oczywistych momentach jest jakieś "ale".

Za zaletę płyty należy uznać, że choć co prawda jest ona bardziej intensywna, zwięzła niż wcześniejsze płyty Kristen (a czternaście składających się na "Night Store" utworów zajmuje niecałe pół godziny), z olbrzymią przyjemnością można jej słuchać w pełnym oderwaniu od wcześniejszych dokonań grupy. Względnie brudne, drapieżne brzmienie gitar, zestawione z nadającą całości mocnego tempa sekcją rytmiczną i bogactwem zagrywek w melancholijnym nastroju (czasem kontrastującym z bezpośrednim rytmem muzyki), sporadycznie okraszone wokalem, niewyszukanym, acz uwypuklającym melodie - to wszystko nadaje muzyce Kristen bardzo narracyjnego charakteru, w którym moim zdaniem tkwi urok płyty. Równocześnie wiele spraw wydaje się być niedopowiedzianych, koncepcji urwanych jakby w pół zdania, a wyczuwalny na płycie humor i spontaniczność grania sprawiają, że "Night Store", mimo, że złożona z dużej liczby utworów, sprawia spójne wrażenie konsekwentnej opowieści. Im dłuższa znajomość z albumem, tym mniej dominujące stają się wrażenia drapieżności, dynamiki, a coraz wyraźniej odnajduje się duch towarzyszący Kristen od dawna, coraz częściej też słuchacz zadaje sobie pytanie, ile w tym żartu, a ile premedytacji. Jedno jest jednak pewne, "Night Store" wydaje się być albumem "uchwyconym" w drodze, spontanicznym i dzięki temu chce się do niego powracać. Kristen generuje tak intrygujące, zawracające w pół drogi piosenki, że spokojnie mogłoby być ich tutaj trochę więcej.

[Piotr Lewandowski]