polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Avant Art Warszawa 2017: The Kurws, Black Dice, BNNT & Mats Gustafsson
Warszawa | 05-11.10.17

Avant Art dotarł w tym roku do Warszawy z bardzo dobrym programem, ale niestety w tym okresie większość czasu byłem poza Wawą i udało mi się wybrać tylko na dwa wieczory. Jest to więc relacja dalece niepełna i niepretendująca do oceny całej imprezy. Obstawiam jednak, że zamykający festiwal koncert BNNT z Matsem Gustafssonem w Kulturalnej był jednym z najmocniejszych jej punktów. Bo był to koncert świetny. BNNT w aktualnym wcieleniu grają bardziej w oparciu o rytm niż performans, grają bardziej motorycznie. Gustafsson do tego repetetywnej, szorstkiej surowości pasował idealnie. Dla mnie odbiór koncertów Matsa w dużej mierze jest pochodną sekcji - Gustafsson ma swój styl, czasem się go trzyma mocno i czasem to działa doskonale. Tak było w przypadku koncertu z BNNT, bo w potężne, oparte o groove'y struktury zarówno saksofonowe spazmy, jak i syntezatorowe faktury wplatały się doskonale.

Na wcześniejszym koncercie w Pogłosie świetnie wypadli The Kurws. Zaryzykuję twierdzenie, że nie ma w Polsce drugiego zespołu tyle ze sobą grającego i do takiego stopnia rozwijającego swoją muzyką w oparciu o koncerty i granie na żywo. Z każdą kolejną płytą i trasą Kurws grają coraz ciaśniej, coraz bardziej po swojemu, precyzyjnie a równocześnie szaleńczo. Nowy materiał przybliża ich w stronę abstrakcji ZS przy wariactwie The Ex, zresztą Kurwsi są już swoją własną kategorią. Pojawiły się też starsze kawałki, świetny koncert. Black Dice też w którymś momencie byli swoją własną kategorią. Piszę "byli", bo ich koncert zdał mi się trochę sentymentalny (a to niedobrze dla takiej muzyki) - trochę powrót do festiwalowych lat 2000., kiedy każde ich pojawienie się w Dour czy na ATP było ciosem, gdy oparta o parzyste rytmy muzyka łącząca dub, noise i gitary nie była jeszcze przemielona. Podobało mi się w ich występie, pierwszym od siedmiu lat, jaki widziałem, przemieszanie rock'n'rollowej chwytliwości i pulsu z amorficznością elektroniki, takie szarpanie się między biegunami. Ale brakowało świeżości, zarówno wykonawczo jak i brzmieniowo.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
BNNT & Mats Gustafsson [fot. Piotr Lewandowski]
The Kurws [fot. Piotr Lewandowski]
The Kurws [fot. Piotr Lewandowski]
The Kurws [fot. Piotr Lewandowski]
The Kurws [fot. Piotr Lewandowski]
Black Dice [fot. Piotr Lewandowski]
Black Dice [fot. Piotr Lewandowski]
Black Dice [fot. Piotr Lewandowski]
Black Dice [fot. Piotr Lewandowski]