Hubert Zemler to prawdopodobnie najbardziej wszechstronny polski perkusista. Perfekcyjne opanowanie instrumentu oraz szerokie muzyczne horyzonty pozwalają mu grać zarówno pop, jak i jazz, muzykę współczesną, eksperymentalną, improwizowaną. Dzięki temu wszyscy chętnie z Zemlerem grają, lecz śmiem twierdzić, że muzyk najpełniej pokazuje skalę artystycznej wyobraźni i kompozycyjnego wyczucia formy właśnie na polu działalności solowej.
Pupation of Dissonance to juz trzeci album, na którym Zemler objawia sie jako oryginalny, samodzielny twórca. Co prawda 2/3 płyty to kompozycje nowoczesnych klasyków Steve'a Reicha i Pera Norgarda, niemniej utwór tytułowy, autorstwa Zemlera, pod względem jakości artystycznej w niczym im nie ustępuje, wręcz przeciwnie - jest najciekawszym, najbardziej złożonym i wielobarwnym fragmentem wydawnictwa. Czteroczęściowe "Pupation of Dissonance" to zemlerowskie tour de force, po mistrzowsku poprowadzona perkusyjna narracja płynnie ewoluuje w nowe motywy, by zakończyć sie quasi-elektronicznym finałem. "Music for Pieces of Wood" Reicha, w oryginale rozpisane na 5 muzyków, w skondensowanej, transowej wersji Zemlera ma w sobie coś z pierwotnej prostoty techno, choć bynajmniej nie jest łatwym utworem, wymaga doskonalej podzielności uwagi i zegarmistrzowskiej precyzji - jak to w minimal music. Ostatnie blisko 20 minut to "Waves" Norgarda, utwór mniej intensywny, bazujący na subtelnych niuansach brzmienia, składający sie jakby z wyabstrahowanych sonicznych ciekawostek, po kolei narastających i milknących. To najbardziej medytacyjny utwór na Pupation of Dissonance, albumie, który można śmiało potraktować jako hołd dla potęgi rytmu i repetycji. Hołd znakomicie zagrany i niezwykle wciągający. Kolejna mocna płyta w dorobku Huberta Zemlera, która dobrze wpisuje się w swego rodzaju renesans minimalizmu w polskiej muzyce alternatywnej. Teraz tylko czekać na koncerty.
[Krzysztof Wójcik]