Produkcje Tadda Mullinixa to kolejny przykład na to, że co jak co, ale eksperymentalny hip hop udaje się białasom i w dzisiejszych czasach kopie po tyłkach mocniej niż niejeden metalowy band. Biali może i kiepsko skaczą pod koszem, ale mają talent do brania czarnych brzmień na warsztat i budowania apokaliptycznych, mocno zdigitalizowanych nagrań. Mullinix jako Dabrye potrafi świetnie wypośrodkować potężne, zmasowane bity i hip hopową melodykę. Kiedy trzeba przywali potężnym basem, innym zaś razem wtopi w tło całą gamę żywych smaczków. Jest zresztą artystą cholernie wszechstronnym - Dabrye to jedno z jego kilku wcieleń. Pojawia się bowiem jeszcze jako nagrywający letfieldowe klimaty James T. Cotton, pod swoim nazwiskiem wypuszcza muzyczne abstrakty i pojawia się w kilku innych grupach: jak chociażby The Maniacs czy Todd N Tadd. Spojrzenie na muzykę ma więc dosyć szerokie, co na pewno pozwala mu działać ze świetnym skutkiem na różnych, producenckich rejonach. Album "Two Three" wypełniony jest po brzegi pierwszej próby dźwiękami, kosmicznym funkiem i jazzem, wibrującym brzmieniem. Żeby tego było mało, na bitach Dabrye jadą same znakomite osobistości: Wildchild, Beans, MF Doom, Jay Dee czy Guilty Simpson... Sumując wszystko razem, dostajemy prawdziwą dźwiękową bombę, która rozsadza i potwierdza niesamowity potencjał Mullinixa - bez dwóch zdań wyznaczającego dzisiaj wraz ze ścisłą czołówką eksperymentalnego hip hopu nowe kierunki w tym nurcie.
[Tomek Doksa]