polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
THE BROKEN KEYS Gravity

THE BROKEN KEYS
Gravity

Kto przeoczył tę płytę tego lata, spokojnie może do niej wrócić za rok - ona na pewno się nie zestarzeje. Wylewa się bowiem z niej soczysta dawka przykurzonego już funku i jazzu, współgrająca z hip hopowymi i downtempowymi brzmieniami. Kto za tym stoi? Dwóch zapewne doskonale znanych panów - jeden odpowiedzialny jest za Natural Self, drugi natomiast tworzy Nostalgię 77 - Nathaniel Pearn oraz Ben Lamdin. Śmietanka labela Tru Thoughts. Czas spędzony na szlifowaniu wspólnych pomysłów powinni oni uznać za całkiem udany, bo wyszła im płyta interesująca. Może inaczej - bardzo przyjemna. Coś jakby efekt zmieszania w jednym kotle nagrań solowego i soulowego Quantica, odrobiny The Bamboos i szczypty Tm Juke, pamiętając oczywiście o dominującej roli składników z twórczości Nostalgii i Natural Self. Nie ma jednak co się obawiać - żaden składak typu "the best of tru thoughts" im nie wyszedł - wyżej wymienione nazwiska służą raczej dla zobrazowania muzycznych terenów, po których poruszają się The Broken Keys. Co prawda miksowanie jazzu z funkiem w klimatach retro przerabialiśmy już nie raz - każdy artysta z tej wytwórni robił albo robi takie rzeczy. Słowa uznania należą im się natomiast za to, że pomimo nawet czerpania przez nich z tych samych źródeł, nagrywają jednak muzykę atrakcyjną. Może nie aż tak dopieszczoną jak u Quantica, ale mimo wszystko zdrowo przesyconą funkowym brzmieniem. Buja i kręci jak należy. Pytanie tylko jaki będzie ciąg dalszy tej muzycznej przygody - i czy w ogóle będzie jakiś dalszy ciąg. Ja się na niego w każdym razie piszę.

[Tomek Doksa]