polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
ARCHITECTURE IN HELSINKI Places Like This

ARCHITECTURE IN HELSINKI
Places Like This

Na okładce "In Case We Die", płyty, dzięki której o Architecture in Helsinki zrobiło się naprawdę głośno, zespół umieścił grafik z punktami wskazującymi, w jakich utworach zostały wykorzystane poszczególne instrumenty. Feeria jasno- i ciemnozielonych kuleczek zajmowała trzy strony digipacku, co jest wymowną ilustracją nasycenia muzyki australijskiego kolektywu różnorodnością narzędzi i pomysłów, przekształcających ich pozornie popowe piosenki w porywające i migocące detalami skarby. Na "Places Like This", choć skład zespołu z ośmiu osób zmniejszył się do bagatela sześciu, karuzela pomysłów i środków ich realizacji powoduje chyba jeszcze większe zawroty głowy. Największym atutem AiH nieodłącznie był nie tyle talent to melodii i rytmów, którym nie sposób się oprzeć, lecz przede wszystkim umiejętność przemiany swego oblicza niczym kameleon co utwór lub wręcz co kilkadziesiąt sekund. Olbrzymia kreatywność i aranżacyjna swoboda nadal są wyróżnikami AiH na współczesnej scenie, choć na "Places Like This" kompozycyjne i wykonawcze ekwilibrystyki chwilami przyćmiewają to, co w popowej piosence wydaje się kluczowe - zwiewność melodii i klarowność formy.

Grupa, zawsze brzmiąca niczym gromadka upalonych muzyków w sklepie z zabawkami, żongluje tutaj swymi rozlicznymi inspiracjami, niezrażona sięga po kolejne gadżety znajdujące się w zasięgu wzroku, maluje bohomazy na ścianach i doprawia wszystko solidną dawką kpiny, która sprawia, że zaglądając na ten plac zabaw czasem nie sposób odkryć, co jest sztubackim żartem, a co dzieje się "na serio". W rezultacie, można zrozumieć zarzut, że "Places Like This" jest płytą, w której niemal każda piosenka płynie w innej stylistyce i że jest to sztorm zbyt burzliwy. Podróż od pulsujących basami dance-punkowych hitów, przez rozkoszne w swej tropikalnej prostocie singlowe Heart It Races, przez zabawy wodną formą Underwater, bezczelnie melodyjne Like It Or Not i urokliwe Nothing Wrong, po psychodeliczne i prowokujące wokalami Lazy - tak, od takiej wycieczki może rozboleć głowa. Faktycznie, zwiększając nasycenie kolorów i przyspieszając ruch karuzeli, Architecture in Helsinki nagrali album mniej spójny i zbalansowany od "In Case We Die".

Haczyk jest jednak taki, że zarazem dostarcza on genialnej zabawy z drugim dnem i praktycznie w każdej z tych piosenek ukryte jest to "coś". Dla mnie ta zawrotna i intensywna mieszanka okazuje się jedną z najlepszych rozrywkowych płyt AD 2007, a kontrast między popową chwytliwością i kuriozalnymi aranżacjami oraz psychodelicznymi pasażami stanowi w znacznej mierze o jej nowatorstwie. A czy się dzięki niemu wpada w euforię, czy dostaje oczopląsu, trzeba moim zdaniem koniecznie sprawdzić samemu.

[Piotr Lewandowski]