polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
EFTERKLANG Parades

EFTERKLANG
Parades

O tym, że najbardziej magiczna muzyka powstaje ostatnio w Skandynawii przekonywać nie trzeba. Ostatnio w tym rejonie wyłania się kolejny, co najmniej intrygujący zespół - Efterklang. O ile na swojej debiutanckiej płycie jego muzycy poruszali się w szeroko rozumianej ciepłej i spokojnej elektronice, o tyle teraz posunęli się o krok do przodu, tworząc album magiczny, porywający jak bajkowa opowieść z mnóstwem tajemnic i zagadek.

Począwszy od teledysku do singlowego utworu, opraw graficznych, ale przede wszystkim przez muzykę, w Efterklang czuć magię, która powstaje dzięki przemyślanym zagraniom bogatego instrumentarium czy chóru brzmiącego piosenkowo, dziecięco czy wręcz naiwnie. Ten czar jest słyszalny zarówno w spokojniejszych, dłuższych kompozycjach jak i w bardziej energicznych - oto znajdujemy się w wymyślonej krainie po której prowadzą nas muzycy Efterklang wygrywając rozmaite muzyczne historie; zapraszają nas do tytułowej parady oprowadzającej po świecie baśni i tajemniczych postaci. Trochę surrealistyczny klimat, jaki został osiągnięty na "Parades", łączący folk, elektronikę z instrumentami klasycznymi nie byle komu udaje się uzyskać. Sekcja rytmiczna powstaje tutaj prawie w ogóle bez użycia perkusji, a przy odpowiednim graniu na instrumentach dętych, które przeplatają się ze śpiewem w prawie wszystkich możliwych tonacjach, co daje niesamowity efekt opowieści pełnej uroku.

The Polyphonic Spree w tym roku zawiedli, Sigur Rós swoim koncertowo-akustycznym albumem też raczej zostają w tyle, lecz Efterklang wskakuje do czołówki twórców czarujących i pełnych uroku melodii, nasyconych nastrojem dzieciństwa. Do tej płyty chce się wracać, tak jak to ulubionych bajek, które zaległy gdzieś na półkach - a to za sprawą magii, która kiedyś poruszała w wyimaginowanych historiach, a teraz doskonale pojawia się gdzieś wśród melodii na "Parades".

[Jakub Knera]