"Wszyscy tkwimy w rynsztoku, ale niektórzy z nas spoglądają w gwiazdy" - taki cytat z Oscara Wilde wzięli za motto panowie Lanegan i Dulli zawiązując The Gutter Twins, projekt wreszcie ujmujący ich długoletnią współpracę w karby zespołu i autorskiej muzyki. Spoglądając na kariery obu artystów, wsłuchując się w ich głosy i teksty, trudno o trafniejszą maksymę. Choć obaj wywodzą swe muzyczne drogi z pękających w szwach od charyzmatycznych liderów, seattle'owskich lat dziewięćdziesiątych, bieżąca dekada ukazała ich raczej jako niezwykle sprawnych kolaboratorów, niż ekscentrycznych indywidualistów. Wymownie, znacznie szerszym echem (i słusznie) niż sześć solowych płyt Lanegana odbił się jego udział na "Songs for the Deaf" Queens of the Stone Age i "Ballad of the Broken Seas" z Isobel Campbell. "Saturnalia" dowodzą, że Dulli i Lanegan stanowią kontrastujące, ale niemal symbiotycznie związane żywioły, które z przeciwieństw czerpią siłę i inspirację.
Ten yin/yang głębokiego i posępnego Lanegana oraz kojącego Dulliego rozkwita w muzyce wręcz dla tej symbiozy zrodzonej, czerpiącej z dokonań każdego z nich, z zarazem nasyconej szeregiem smaczków i drobnych innowacji, które czynią "Saturnalia" płytą urozmaiconą, a zarazem wyrazistą i spójną. Wychodząc od mocnego rockowego korzenia Gutter Twins sięgają z olbrzymią swobodą po wątki amerykańskiej tradycji rozciągającej się od bluesa i folku przez Dylana po Waittsa, raczą słuchaczy elektroniką, pulsującymi klawiszami czy zwiewnymi kobiecymi wokalami. Siła duetu tkwi bowiem we własnej, przekonywującej wizji rocka, w której doświadczenie i wzajemna inspiracja obu artystów owocują śmiałym, ale zawsze celowym przekraczaniem kompozycyjnych konwenansów. Temu też służą drobne, acz nie do przecenienia, kontrybucje m.in. Martiny Topley-Bird, Troy'a Van Leeuwen znanego choćby z QOTSA i A Perfect Circle, Alaina Johannesa i Natashy Schneider z Eleven, którym swego czasu Chris Cornell powierzył brzmienie swej pierwszej solowej płyty.
Połączenie rozmachu z surowością, doświadczenia z radością tworzenia w nowej konstelacji, zawieszenie między piekłem a niebem, czynią "Saturnalia" pierwszorzędną gitarową płytą AD 2008. Gutter Twins nie odcinają się od przeszłości, ale przecież nie potrzebujemy palenia mostów w wydaniu Lanegana i Dulliego. Wystarczy, że spośród bohaterów lat dziewięćdziesiątych nikt chyba nie wykazał się taką odwagą przemiany z duchem czasów i zdyskontowania post-grunge'owej sławy.
[Piotr Lewandowski]