Nightmare Before Christmas – chyba jedyny (niemal) zimowy festiwal w Europie. Jak każdy z festów organizowanych przez All Tommorow’s Parties, posiada kuratora zapraszającego wszystkich występujących artystów i animującego pozostałe festiwalowe atrakcje, o których dalej. Podczas ostatniej edycji rolę tę pełnił duet Mike Patton i The Melvins, którzy Nightmare uczynili snem na jawie nie tylko fanów Ipecac i ciężkiego grania, ale również dla każdego słuchacza otwartego na bezkompromisową muzykę. Festiwal odbył się w ośrodku wypoczynkowym Butlins, położonym w południowo-zachodniej Anglii, tuż nad Kanałem Bristolskim i na skraju parku narodowego Exmoor. Sam w sobie jest on siermiężnym skrzyżowaniem parku rozrywki z baterią domków letniskowych, ale przez na trzy grudniowe dni zamienił się w święto muzyki niezależnej, w którym uczestniczyło cztery i pół tysiąca widzów z całego świata.
Sami kuratorzy wystąpili kilkukrotnie. Patton w sobotę i niedzielę zagrał z Fantomasem „Director’s Cut” od pierwszej do ostatniej sekundy. Szkoda trochę, że zabrakło Dave’a Lombardo. Zastąpił go dzielnie Dale Crover, jednak w kilku momentach zatęskniłem za Lombardo – bądź do bądź muzyka Fantomasa jest pisana pod niego. Ciekawostką było też, że na drugi, niedzielny koncert, Trevor Dunn wszedł tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach, po czym zagrał cały „Director’s Cut” praktycznie bez pomyłki. Być może to kwestia treningu…
Melvins nie tylko wystąpili dwukrotnie, lecz również otworzyli festiwal jako Melvins 1983, koncertem w składzie personalnym z tego właśnie roku. Co więcej, Buzz dołączył do Mastodon na kower klasycznego kawałka Melvinsów „The Bit”. Dwukrotnie, tak by każdy uczestnik mógł ich zobaczyć, zagrali również właśnie Mastodon (fantastycznie), Butthole Surfers (tragedia) i Squarepusher (porywające szoł jednego aktora na gitarę basową i laptop).
Nightmare Before Christmas przyniosło niewiarygodny line-up. Zacznijmy od wydarzeń niepowtarzalnych. Dwukrotny, krótki i bezlitosny set zagrało Teenage Jesus and The Jerks, w którym z Lydią Lunch i Jimem Sclavenusem (obecnie na bębenku) zagrał Thurston Moore, tak ten Thurston Moore!, na basie. Po raz pierwszy od wieków na scenie pojawili się Boss Hog. Zaś Trevor Dunn odbył premierowy koncert swojego zespołu Madlove.
Ciężkie brzmienia zapewnili Isis, Zu, The Locust, Torche, Big Business, Kill Me Tomorrow, Porn (i tutaj Thurston M. na basie!), Double Negative, The Damned. Niesamowici byli wariaci z Monotonix i duet Tweak Bird. O bardziej stonowane gitarowe granie zadbali The Black Heart Procession, The Dirtbombs, Mugison, Meat Puppets, Joe Lally, Soulsavers z Markiem Laneganem na wokalu.
Nie zabrakło hip-hopu najwyższej próby w wykonaniu Dalek, Rahzela i Kool Keith. Lżejszą nutkę wniosła Martina Topley-Bird i niesamowity kolektyw wokalny Vocal Sampling. Folkowe wątki wprowadzili Norwegowie z Farmers Market i porywające Taraf de Haïdouks. Psychodelicznym brazylijskim popem oczarowali niezapomniani Os Mutantes.
Nie zabrakło elektroniki – oprócz wspomnianego rewelacyjnego koncertu Squarepushera, fantastyczny, wściekły szoł dali Islandczycy z Ghostigital, Leila, Fennesz. Nie sposób zapomnieć o hipnotyzującym Bohren & der Club of Gore. Oraz o legendarnym White Noise, choć to był chyba najgorszy koncert festiwalu. Nieźle wypadł za to JG Thrilwell z projektem Manorexia.
Patton nie byłby sobą, gdyby nie zorganizował kilku koncertów absolutnie wyłamujących się z pozornie postrzeganej estetyki festiwalu. Legendarne „Kontakte” Stockhausena wykonało trio, w składzie którego znalazł się Bryan Wolf, współpracownik Stockhausena w jego ostatnich dziesięciu latach życia. Wystąpiły też pianistki, siostry Labeque, pionier elektro-akustyki Bernard Parmegiani, gitarzyści Junior Brown i James Blood Ulmer oraz komik Neil Hamburger…
Jakby tego było mało, w Butlins działało festiwalowe kino, a absolutnym hitem było ATP tv, które można było oglądać w domkach, gdzie nocowali festiwalowicze. Dwa kanały telewizyjne zostały zaprogramowane przez Pattona i Melvinsów – nie ma sensu wymieniać filmów i kreskówek, dość powiedzieć, że w nocy z pierwszego na drugi dzień festu po kolei poszło wyemitowano wszystkie piętnaście filmów, których tematy muzyczne złożyły się na „Director’s Cut”.
Cóż dodać, Nightmare Before Christmas było niesamowitym festiwalem. Pozostaje wyglądać kolejnych.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]