polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
A. ARMADA Anam Cara

A. ARMADA
Anam Cara

Po udanych propozycjach Maserati i Daturah niemiecka Golden Antenna Records proponuje tym razem album kwartetu o dziwacznej nazwie A. Armada. Na "Anam Cara" składa się prawie pół godziny nadzwyczaj miłej i ciepłej muzyki. Jak to było do tej pory w przypadku Golden Antenna, tak i teraz dostajemy krążek instrumentalny. Amerykanie tytuły kompozycji mają prawie tak długie jak ich rodacy z Red Sparowes. Muzycznie też poruszają się gdzieś na przecięciu tych najbardziej przyswajalnych momentów z "At The Soundless Dawn" z ciepłem Mogwai. Z każdym kolejnym przesłuchaniem "Anam Cara" wyłaniają się nowe struktury i muzyczną podróż można zacząć od nowa. Po raz trzeci Golden Antenna nie zawodzi. Po raz kolejny dostajemy album instrumentalny, na którym nieraz można zaczepić ucho. Repeat w odtwarzaczu i jak najbardziej zasłużone rekomendacje.

[Marc!n Ratyński]