polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Arnaud Rebotini
Ritter Butzke | Berlin | 08.04.11

Arnaud Rebotini, kiedyś lider francuskiego zespołu Black Strobe, pokazał na czym polega prawdziwy live act - granie muzyki elektronicznej tak, by nikt nie miał wątpliwości, czy człowiek na scenie nie puszcza przypadkiem wszystkiego z dysku, sprawdzając równocześnie facebooka dla zabicia czasu. Bez loopów i sekwencerów, za to z arsenałem klasycznych i współczesnych syntezatorów Ribotini zagrał oszczędne, ale masywne techno z nutą elektro. Element niedopowiedzenia, wręcz improwizacji utrzymywał napięcie przez cały koncert, a fizyczność analogowego brzmienia była wręcz namacalna. Wizualizacje na dwóch ekranach pokazywały na przemian informacje o stosowanych przez Ribotini'ego syntezatorach i ziarniste zbliżenia ich wykorzystywania. Efekt - rewelacyjny koncert złożony z muzyki tanecznej, w którą obie strony relacji - twórca i odbiorcy - są w równym stopniu zaangażowane tu i teraz. Impreza zapowiadała płytę "Someone Gave Me Religion", którą Rebotini wydaje w maju w !K7 Records. Zdecydowanie zamierzam sprawdzić jak jego muzyka oddziałuje z nośnika.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]
Arnaud Rebotini [fot. Piotr Lewandowski]