Już przy okazji recenzji i wywiadu wspominałem, że "Hoax" to nowe otwarcie dla Plum i kapitalny warszawski koncert to moim zdaniem potwierdził. Panowie zagrali praktycznie cały nowy album i parę rzeczy nowszych (na koniec drugiego bisów usłyszeliśmy starszy klasyk). I to jak zagrali... Z fantazją, soczyście i nie biorąc zakładników. Numery z "Hoax" okazywały się zarówno bardziej przebojowe, jak i bardziej energetyczne. Z problemami technicznymi zespół poradził sobie ściągając publiczność bliżej sceny i podkręcając wzmacniacze, a zwieńczenie koncertu rockową demolką było doskonałą jego puentą - dawno już takiej przyjemności nie sprawiło mi słuchanie podrasowanych rockowych patentów. Słychać, że rockowa przebojowość tej muzyki jest elementem nowym, wplecionym w odwieczny noise rockowy trzon Plum, a nie na odwrót. I to się sprawdza kapitalnie. Co ciekawe, nowe, instrumentalne utwory pokazywały alternatywny kierunek, w którym mogłaby pójść muzyka grupy - rewitalizacji math/post rocka. Lubię zespoły, które wychodząc z nowym materiałem są do niego naprawdę przekonane i patrzą w przyszłość. Brawa dla Plum.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]