polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Somadrone Neil O’Connor - wywiad

Somadrone
Neil O’Connor - wywiad

Somadrone to Neil O’Connor, wszechstronnie utalentowany i wykształconym artysta, którego odkryliśmy w Irlandii i gorąco polecamy. Choć jego ostatnia płytaukazała się kilka miesięcy temu, materiał na nową jest już w 60% gotowy. Jednak proces twórczy nie zawsze przebiegał gładko… O muzycznej przemianie, pokonywaniu barier, filmach, torcie urodzinowym w kształcie syntezatora, oblique strategies, inspiracjach, przeciwnościach losu, terapeutycznej właściwości ciemni fotograficznej, czyli o tym jak powstała ostatnia płyta Somadrone, przeczytacie poniżej.

"Depth Of The Field" jest Twoim trzecim albumem, nagranym między 2007-2010 rokiem.

Nie chciałbym określać czy jest to długo czy krótko. Ponieważ, nie lubię presji czasu w muzyce.            


Jaki jest Twój punkt widzenia? Czy planujesz album w ramach czasowych? Czy po prostu zbierasz pomysły, dźwięki, wspomnienia, doświadczenia, aż w pewnym momencie czujesz, że album jest gotowy?

Materiał był kompletny  w momencie kiedy miałem wolny czas pracując nad doktoratem. Pomysły pochodzą ze sposobu, stylu i nastroju w którym jestem, w moim przypadku tak to działa. Oglądam dużo filmów. Muzyka jest przejściowa, ulotna, podczas gdy film pozostaje w Tobie. Nie chodzi mi o to, że dźwięk tego nie robi, po prostu inaczej oddziałuje. Obserwacje, refleksje i doświadczenia, dużo nowego tu jest. Użyłem ostatnio ‘cut-up’s (tak jak William Burroughs i David Bowie), aby pomóc sobie w generalizowaniu słów, tekstu. Muzycznie jest bardzo organicznie, bez ogólnego planu, celu i punktu odniesienia w głowie, w myślach. Czasem używanie "oblique strategies" Briana Eno jest zabawą. To jest paczka kart, którą wymyślił z artystą Peterem Schmidtem. Są to karty o różnej treści ,mówiącej np.: ”odłóż elementy w oczywistej kolejności zaczynając od najmniej istotnych”.

Twój nowy 3 album ukazał się również 3ego grudnia 2010. Przypadkowo czy może w myśl szczęśliwej trójki?

Mmm, nigdy o tym nie myślałem. Całkowity przypadek.

Podążając grą liczb, możesz opisać album w 3 przymiotnikach?

Zimny
Ciepły
Dzielny

Zimny, ponieważ wielu ludzi mówiło mi, że słuchało go podczas Świąt Bożego Narodzenia, śnieżnej zimy w Irlandii. Dźwięk pasował idealnie do pokrywającego wszystkiego wokół śniegu.

Ciepły, ponieważ użyłem na płycie dużo analogowego sprzętu, który nadał ten posmak.

Dzielny, ponieważ nie mogę uwierzyć, że album jest ukończony. Był dokończony w bardzo trudnym dla mnie osobiście okresie.

Wiele świetnych miejsc (i ludzi) miało wpływ na tworzenie albumu: Irlandia, Francja, Szwecja, Niemcy, Berkeley, California. Opowiedz proszę więcej o tych miejscach, ludziach? Jak ważne było to dla nowego albumu?

Cóż, tak wielu ludzi było zaangażowanych, że ciężko wszystkich wymienić jednym tchem. Szwecja i Niemcy były częścią artystycznej rezydencji, w której brałem udział. Miałem na tyle szczęścia, że udało mi się zostać rezydentem w EMS (Institute of Electro Acoustic Music) w Sztokholmie. Instytut posiada Serge i Bucha Modular system. Oba są warte jakieś 10-20,000euro. Pochodzą z późnych lat 60-siątych, w obiegu pozostało jeszcze tylko kilka egzemplarzy. Dopinanie wszystkiego na ostatni guzik miało miejsce tu gdzie obecnie przebywam, California, Berkeley i San Francisco.

Myślę, że każde miejsce było ważne na swój sposób. Jeśli przysłuchasz się uważniej, usłyszysz dźwięki otoczenia. To wszystko razem tworzy klimat hermetyzujący, w postaci ogólnego nagrania.

Czy "Depth Of The Field" jest zatem swojego rodzaju emocjonalno- muzyczną pocztówką?

Nie jestem pewien, czy tak bym to określił, jest bardziej dokumentacją jakiegoś okresu w moim życiu. Codziennie doświadczam wielu takich emocjonalno-muzycznych pocztówek! Musisz być tylko świadomym, że istnieją jeszcze lepsze i te lepsze stają się częścią tej spójnej, zwartej kolekcji.

Skąd pochodzi pomysł na tytuł nowej płyty?

Głębia ostrości to odległość pomiędzy najbliższym a najdalszym punktem, którego wyraźny kształt pojawia się w przybliżeniu w fotografii. Preferowana selekcja Depth of the Field w przybliżonym temacie, w postaci odbicia może być całkiem subiektywna. Odnosi się to do perspektywy, patrzenia na rzeczy w inny sposób, pod innym kątem. Chodzi o ludzi, odbicia, pomysły i uczucia.

Z pewnością ostatni album odkrywa nową twarz Somadrone. Uwzględniając: wokal, teksty, instrumenty (więcej akustycznych) oraz charakter melodii, styl (piosenkowa forma, standardowe nowoczesne kompozycje). Powiedz więcej o procesie tworzenia dźwięków, oraz o instrumentach, które wybrałeś , które zainspirowały Cię tym razem.

Wokale były trudne, ostrożne na początku, a z czasem przyjaźniejsze. Tonacja piosenek wprowadza w określone samopoczucie lub sytuację. Dlatego po prostu starałem się używać słów by spróbować wzmocnić, utwierdzić ten nastrój, czasem abstrakcyjnie, czasem osobiście. Wiem, że to zabrzmi banalnie, jeśli powiem, że głos to po prostu dodatkowy instrument, ale tak jest. To tonacja, którą tak ciężko osiągnąć z innymi instrumentami, możliwa do kontrolowania w każdym wyobrażalnym wymiarze dźwięku.

Co jest powodem, że muzycznie poszedłeś w tym kierunku?

Chciałem stworzyć popowy album. Gatunek, do którego zostałem wrzucony - elektronika, jest często niedoceniany. Jest ujmowany jako tło muzyczne, w którym niewiele można powiedzieć. Wiele rzeczy się wydarzyło w moim życiu i chciałem spróbować o nich napisać.

Jak pracowało Ci się nad tekstami? Czy w większości były gotowe przed muzyką? Jaki jest Twój pomysł?

Nie mam pojęcia. To zupełny cud, boska interwencja, może szansa? W dosłownym znaczeniu materiał powstał w przerwach, czasami nie miałem okazji pracować nad nim zbyt długo. To było świetne, zawsze robię na płycie cd ogólny mix do samochodu, iphona. Takie krytyczne odsłuchiwanie. Zawsze, kiedy wracałem do tego, udoskonalałem materiał. Musiałem mieć co najmniej 10 różnych mixów każdej piosenki. Podczas słuchania wyobrażam sobie instrumentacje, notuję, a potem próbuję przearanżować, przerobić.

Czy chodził Ci po głowie pomysł zaproszenia kogoś na nowy album?

Następny album na pewno będzie miał gości, jest gotowy w 60%.

Jak odnajdujesz się w nowej sytuacji, śpiewając na scenie?

Na początku było bardzo ciężko, w szczególności na żywo. Pierwszy raz był podczas suportu Davida Kitta w Irlandii. Nigdy wcześniej naprawdę nie śpiewałem na scenie. Wtedy stanąłem przed 150-200 osobowym tłumem i powiedziałem ” ok, here we go”, od tego momentu nie patrzę wstecz.

Ostatni album jest wielkim krokiem, niesamowitą przemianą w Twojej muzyce. Znalazłam gdzieś ostatnio stwierdzenie, że masz złoty głos oraz że wyprodukowałeś najbogatszy i najbardziej satysfakcjonujący album.

Tak, tymczasem był ogromnie zignorowany w Irlandii. Jestem dumny, bo chciałem spróbować osiągnąć coś używając słów. Tonacja piosenek wprowadza określony nastrój, sytuację. Użyłem słów, próbując wzmocnić nastrój z werbalnym szczegółem, czasem abstrakcyjnie, czasem osobiście.

Czy spodziewałeś się tak wielu pozytywnych recenzji? Czy obawiałeś się, jak ludzie zareagują na nowy album, czy też raczej tworzyłeś go bez myśli, do kogo on trafi?

W pewnym sensie mogłem się spodziewać, ponieważ odszedłem od mojego sposobu tworzenia do struktury piosenki w formie pop, która miała szansę spotkać się z dobrą reakcją.

Która piosenka promuje nowy album? „Providence” czy „Conversation”? Dlaczego ją wybrałeś?

“Providence” ukazała się w formie wideo na długo przed ukazaniem się albumu, więc myślę że można go nazwać singlem.

Wideo do “Providence” zostało zrobione przez Eoghana Kidney. Jest bardzo interesujące i oryginalne, z nutą tajemniczości... Możesz opowiedzieć o wideo i Eoghanie? Zastanawiałam się czy byłeś zaangażowany w proces tworzenia?


Byłem z Eoghan'em w Collegu i mieszkałem z nim, więc kumplujemy się długo. Miałem pojawiać się w tym wideo częściej, ale w górach w Wicklow padał tego dnia śnieg i rozbiłem na lodzie samochód. Nie mieliśmy w sumie planu, ale przez to, że rozbiłem samochód, musieliśmy zostać. Zaowocowało to dużą ilością interesujących zdjęć. Ciasto, które pojawia się w wideo, zostało zrobione przez moich przyjaciół Paula i Elaine. To tort urodzinowy w kształcie syntezatora.

Ostatnia Irlandzka trasa, brzmi smutno. Czy to przerażający żart czy plotki? Nie wierzę, że to będzie naprawdę ostatnia… Czy jest to raczej mała przerwa ponieważ przeprowadziłeś się do San Francisco?

Tak, to nie jest tak, jak planowaliśmy... koncert w Dublinie bardzo się udał. Potem w Cork było tak ślisko, że ludzie dosłownie nie mogli wyjść z domów. Galway tak samo, a w drodze do Belfastu, musieliśmy zawrócić. To wielka strata, ponieważ pracowałem nad tym albumem 4 lata. Planuję wrócić do Irlandii w czerwcu i zagrać trasę na przełomie września/października.

Jak wyglądały zatem ostatnie koncerty?

Zagrałem kilka koncertów w LA, sporo w SF i Santa Cruz. Wszystko w porządku, byłem bardzo zajęty  kończeniem pracy doktoranckiej. Bardzo fajnie mi się tam grało. Nie tylko dlatego, że grałem nowy materiał, ale także dlatego, że grałem dla całkowicie nowej publiczności.

Czy muzyka jest teraz Twoim głównym zajęciem? Czy mogę zapytać o Twoje najbliższe plany? Czy zamierzasz zostać dłużej w San Francisco?

Tak. Miałem szczęście dostać wizę artystyczną, pełna nazwa: O-1 Visa – Alien of Extraordinary Ability! To nie jest żart! Zastanawiam się nad takim tatuażem!  Zwycięzca nagrody Pulitzera napisał w moim imieniu list rekomendacyjny i to postawiło kropkę nad „i”.

Miałem w planie przenieść się do NY, bo spędziłem tam dużo czasu. Nie miałem zbyt wiele doświadczenia z zachodnim wybrzeżem, więc postanowiłem wybrać się tam. W Irlandii mimo doktoratu nie miałem pracy (niezbyt miłe uczucie), więc to był idealny moment, żeby wyjechać. Wcześniej wykładałem na Trinity i the Art College in Dun Laoghaire, ale moje godziny zostały obcięte. Teraz pracuję w Art Institiute of California- SF, gdzie wykładam Acoustics i Music Theory. Świetna sprawa, mam wolny czas, żeby kontynuować pisanie.

Jakie były Twoje początki z muzyką? Jak Dublin wpłynął na Ciebie i na Twój gust muzyczny?

Zaczynałem robiąc filmy, tworzyć własną muzykę zacząłem w okolicach 1994 roku. Jestem totalnym kinomanem i zapalonym fotografem. Studiowałem film, więc oglądam dużo filmów, może 4/5 tygodniowo, w większości artystyczne, francuskie, włoskie, rosyjskie i eksperymentalne. Myślę, że większość moich inspiracji wywodzi się z tego. Czytam dużo książek, zwłaszcza na temat muzyki, oraz tego, w jaki sposób mózg tłumaczy i odbiera muzykę. Jak wspomniałem, jestem także zapalonym fotografem, członkiem SF Photo Center. W każdą sobotę chodzę tam i wywołuję zdjęcia. W przyszłorocznym katalogu mają ukazać się też moje prace. Przebywanie w ciemni jest dla mnie rodzajem terapii, to najspokojniejsze miejsce na świecie. Dublin to centrum mojego wszechświata i ogromnie tęsknię. Myślę, że w większości moi przyjaciele są największą inspiracją dla tego co robię, mojej kariery. Miasto to umacnia.


Czy planujesz trasę po Europie? Czy chciałbyś zagrać w Polsce? Czy byłeś kiedyś w Polsce?


Nie, ale bardzo bym chciał! Proszę o propozycje!!!!!

Dziękuję serdecznie za rozmowę. Czekamy na koncerty!

Polecamy:
////////////////////////////////////////
www.iamsomadrone.com
www.scintillarecordings.com
http://potionofoblivion.wordpress.com/
////////////////////////////////////////

[Ewelina Dombkowska]