polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Hera
Powiększenie | Warszawa | 02.12.11

Pierwszy warszawski występ Hery po premierze drugiego albumu (na poprzedzający go koncert kwartetu Nenada Vasilica nie zdołaliśmy niestety dotrzeć) dowiódł, że zespół nie schodzi poniżej wyśrubowanego wysokiego poziomu, a zły koncert w jego wykonaniu staje się chyba niemożliwością.

Mimo nie do końca sprzyjających warunków (darmowy koncert, nieskupiona na muzyce część publiczności) i tak mogliśmy w czterech zagranych tego wieczoru kompozycjach usłyszeć, to co w Herze najlepsze i co dobitnie świadczy o jej klasie - kapitalne budowanie napięcia na powierzchni łagodnej, a podskórnie niepokojącej i posępnej aury, wyłaniające się z niej żywioł i energia, przepojone rytmem, dojrzałe kolektywne improwizacje, wreszcie wzorowa współpraca całej czwórki (wyróżnianie kogokolwiek wydaje się bezcelowe) stanowiącej w każdym momencie tej muzycznej podróży naturalny monolit.

Już piękne otwarcie w postaci, rozpoczynającej także i płytę, kompozycji Wacława Zimpla In that place there is no happiness or unhappiness pokazało, jak dużą przyjemność stanowi obserwowanie tu i teraz, proces tworzenia i ewolucji kompozycji na różnych jej płaszczyznach. Potem było jeszcze lepiej.

Czy to najlepszy w ostatnim czasie występ kwartetu - nie wiem, ale wrażenie obcowania z muzyką fascynującą, przemyślaną i jednocześnie poruszającą z pewnością pozostaje głębokie.

[zdjęcia: Marcin Marchwiński]

Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]
Hera [fot. Marcin Marchwiński]