polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
BANJO OR FREAKOUT XA2011

BANJO OR FREAKOUT
XA2011

Albumów świątecznych raczej nie trawię, bo po pierwsze, mają określony termin ważności (jak powiedział w jednym z wywiadów Mikołaj Trzaska: nie zagram kolędy w środku lata na plaży w Barcelonie), a po drugie zazwyczaj są kiczowatymi, mdlącymi przeróbkami. Na świąteczną składankę Banjo or Freakout trafiłem w drugi dzień świąt, więc w momencie, kiedy ze stołów prawie wszystko zniknęło, a świąteczne promocje i zakupowy szał się zdezaktualizował. Ale paradoksalnie, może to jest dla niej najlepszy moment? To, w jaki sposób Alessio Natalizia podchodzi słuchacza i utwory utrzymane mocno w stylistyce, którą operuje jako Banjo or Freakout lub w duecie Walls, łączy ze świątecznymi tekstami, zasługuje na uwagę.

Bo przecież słuchając otwierającego Wonderfull Christmas Time dopiero po chwili zaskakujemy że to TA piosenka, podobnie jak Winter wonderland. Natalizia dzięki swojej elektroniczno-onirycznej wrażliwości, nadaje tym utworom wyjątkowego charakteru i tworzy świąteczny klimat, obcy banerom reklamowym, wypchanym po brzegi ludźmi galeriami handlowymi czy przesłodzonym mikołajom i sklepom z prezentami. Słuchając "XA2011" przyglądamy się raczej temu wszystkiemu z boku, z lekką nutką nostalgii. Efekt jest rewelacyjny.

Nie przejmujcie się, że czytacie to już po świętach - ta płyta wytrzyma próbę czasu. Poza tym na stronie bandcamp Banjo or Freakout można odsłuchać podobne świąteczne albumy sprzed roku i dwóch lat, a na nich jest cała masa takich kawałków jak chociażby Silent Night, All I Want for Christmas, White Christmas czy Jingle Bells. Jakże oczywistych, ale jak świetnie przerobionych i sprawdzających się nawet bez świątecznej otoczki.

[Jakub Knera]