polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Hedningarna &

Hedningarna
&

 

Legendarni „Poganie”, weterani sceny nordic roots, obchodzący w roku 2012 jubileusz 25-lecia istnienia, powracają z premierowym materiałem po 9 latach fonograficznego milczenia. 

Poprzednie wydawnictwo zespołu, składanka „1989-2003”, obok prezentacji największych szlagierów grupy, uwiecznionych na płytach: „Hedningarna”, „Kaksi”, „Tra”, „Hippjokk” i „Karelia Visa”, zawierała także dwa nowe utwory, nagrane jeszcze w szerokim, 6-cio osobowym składzie, w którym obok czterech muzyków ze Szwecji, śpiewały także dwie fińskie wokalistki. Wkrótce po wydaniu płyty opuściły one jednak na dobre grupę, a męski kwartet rozpoczął rodzaj artystycznej wegetacji, sporadycznie koncertując i nie nagrywając nowego materiału. W grupie zaczęły się roszady – najpierw altowiolistę Magnusa Stinneboma wymienił multiinstrumentalista Samuel Andersson, a następnie perkusistę Christiana Svenssona, specjalizujący się w muzyce latynoskiej perkusjonista Valter Kinbom. W połowie 2010. roku zespół umieścił w Internecie informację o podjęciu prac nad nagraniem nowego materiału, ale minęło blisko półtora roku, nim Hedningarna ostatecznie ukazała swoje nowe oblicze, po drodze zaliczając jeszcze wspólną sesję nagraniową z Kapelą ze Wsi Warszawa, uwiecznioną na ich nowej płycie „NORD”. 

"&" to zasadnicza zmiana kierunku artystycznych poszukiwań Hedningarny. Po latach eksperymentowania z tradycyjnymi dźwiękami oraz poszukiwania wspólnego mianownika pomiędzy archaiczną muzyką szwedzką a różnymi muzycznymi kulturami Skandynawii, od Karelii (Karelia Visa), przez Finlandię (Kaksi, Tra), po Norwegię i tradycje ludów Saami (Hippjokk), muzycy grupy przygotowali album inspirowany... dokonaniami, debiutującego w połowie lat siedemdziesiątych, szwedzkiego duetu Philemon Arthur & The Dung, którego twórczość - okraszony satyrycznymi tekstami, atakującymi mentalną degenerację szwedzkiego społeczeństwa, minimalistyczny miejski folk na akordeon, bit-maszynę, harmonijkę ustną i dwa głosy, stał się głosem pokolenia, do którego należeli także założyciele zespołu: multiinstrumentaliści Anders Norudde i Totte Mattson. Bardziej jednak niż weteranów Hedningarny, grupa zainspirowała najmłodszego z muzyków grupy, Samuela Anderssona, który na nowej płycie oprócz grania na wielu instrumentach, udziela się także wokalnie i odpowiada za blisko połowę tekstów i muzyki.

Wśród 15 kompozycji uwiecznionych na „&”,obok kilku utworów, głównie instrumentalnych, utrzymanych w dawnej stylistyce zespołu, dominują piosenki odwołujące się do spuścizny muzyki współczesnej. Wybrzmiewają echa wielu odmian popu, disco lat 70-tych, bluesa delty Missisipi, rocka progresywnego, itd. Hedningarna z każdym kolejnym numerem udowadnia, że archaiczne, ludowe instrumentarium wykorzystywane przez zespół: lira korbowa, rozmaite lutnie, moraharpy [najstarsza odmiana nyckelhapry - skrzypiec klawiszowych], dudy, skrzypce, flety, piszczałki, tamburyn i inne perkusjonalia, może współgrać ze współczesną muzyką popularną i wnosić doń kosmiczną wartość dodaną. Zagrana na cymbałach partia basu z "Tjuren", przeszywające solo na dudach z "Vem Är Jag", czy darabukowo-cajonowa kanonada w "Torget", to tylko niektóre z przepięknych momentów na nowej płycie, nie do podrobienia na standardowym, popularnym instrumentarium. I co najważniejsze - nowe utwory brzmią naprawdę świeżo, a ich instrumentacja, motoryka i aranżacje są na najwyższym, wypracowanym przez zespół przez wiele lat działań, poziomie, po raz kolejny ujmując transowością, finezją i uwielbieniem dla przełamywania schematów.

„Poganie” podążają w nowym, interesującym kierunku i kto wie, czy z perspektywy czasu, środowisko muzycznie nie uzna go za równie przełomowy, jak awangardowe działania zespołu w latach 90-tych. Pozostaje też mieć nadzieję, że enigmatyczne „&” to nie „end” a „and” i Hedningarna jeszcze da o sobie znać.

 

[Mateusz Dobrowolski]