Koncerty w Kulturalnej zawsze zaczynają się późno, ale tym razem przez awarię transformatora mocy, trzeba było czekać wyjątkowo długo. Ale warto było, bo Dirty Beaches zagrali koncert świetny. W solowym intro Alex Zhang Hungtai zagrał na gitarze, później przesiadł się na korga, a pozostałe instrumenty - gitarę, elektronikę, syntezator, pady - obsługiwało jego dwóch kolegów. Obsługiwało w sposób dość prosty, ale niezwykle sugestywny. Zbliżając się brzmieniowo jeszcze bardziej do Suicide i nadając utworom bardziej neurotycznego charakteru niż na nagraniach studyjnych, Dirty Beaches nie straciło nic z lynchowskiej atmosfery, tworząc kapitalną, wciągającą całość.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]