polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler
Pardon, To Tu | Warszawa | 13.01.13

Znając dorobek i styl Kamila Szuszkiewicza i Huberta Zemlera, na ich wspólnym koncercie należało się spodziewać raczej oszczędnego dozowania dźwięków, choć ich forma i atmosfera pozostawały niewiadomą. To pierwsze się sprawdziło, w kwestii drugiej okazało się, że panowie nie zamierzają stworzyć kolejnego jazzowego duetu na instrument dęty i perkusję, choć parę takich utworów w programie koncertu się znalazło. Przeplatały je jednak utwory na pianino i perkusjonalia, odwołujące się kameralistyki i repetycji, ale także gwałtowne wybuchy perkusji o proweniencji niemal metalowej, czy sonorystyczne wycieczki. Mariaż ciekawy, ale trochę chaotyczny. W wielu miejscach była to muzyka, której się trzeba domyślić - pozostawiająca dużo niewypowiedzianego, sprawiająca wrażenie, jakby była redukcją idiomów do podstawowych wyróżników, zachowujących rozpoznawalność, ale wyzutych z muzycznego miąższu. To był dziwny koncert. Momentami błyskotliwy, jak w ostatnich dwóch numerach, kiedy duet operował pędzącymi drobinkami dźwięku, a następnie grał tak jakby spowolnioną i selektywną wariację na temat zamaszystej jazzowej kompozycji. Momentami jednak dość konsternujący i przyznam, że po wyjściu z Pardon tak naprawdę nie wiem, co muzycy chcieli słuchaczom powiedzieć.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]
Kamil Szuszkiewicz / Hubert Zemler [fot. Piotr Lewandowski]