polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Kristi Stassinopoulou & Stathis Kalyviotis Greekadelia

Kristi Stassinopoulou & Stathis Kalyviotis
Greekadelia

Wpływ specjalistycznej prasy muzycznej na opisywane przez nie branże bywa rozmaity. Jak przyznają zgodnie Kristi Stassinopoulou i Stathis Kalyviotis, weterani greckiej sceny folk, pomysł na ich kolejny wspólny album zrodził się po występie tej artystycznej i prywatnej pary na jubileuszu 30-lecia najstarszego brytyjskiego magazynu o folku i muzyce świata fRoots. Występ duetu, normalnie koncertującego z towarzyszeniem dużego składu muzyków, składający się z kilku tradycyjnych greckich pieśni, wyśpiewanych przez Kristi, grającą jednocześnie na bendirze, prostym tradycyjnym bębnie obręczowym, a zagranych na greckiej lutni lauto przez Stathisa, dośpiewującego także chórki, spotkał się z gorącym przyjęciem obecnych, a lawina pozytywnych komentarzy, która spłynęła na muzyków po tym występie, skłoniła ich do myślenia o nagraniu materiału w tym składzie.
Co więcej, tytuł płyty to też zasługa redakcji fRoots. Terminem „greekadelia”, Ian Anderson, naczelny magazynu, weteran brytyjskiej sceny folk, określił w swojej recenzji jedną z poprzednich płyt Kristi i Stathisa.

Stassinopoulou i Kalyviotis na Greekadelii porywają słuchaczy w muzyczną podróż po Helladzie, prezentując autorskie opracowania 13 ludowych pieśni – i tych archaicznych, odnalezionych na archiwalnych nagraniach z połowy wieku, i tych, które zachowały się w żywej tradycji i są do dziś śpiewane przez mieszkańców greckich miast, miasteczek i wiosek – określanych przez Greków jako „demotika”. Minimalistycznie zaaranżowane i zjawiskowo wyśpiewane, w całości zarejestrowane i zmiksowane przez zespół nagrania, urzekają intymnością wykonania i onirycznym, transowym nastrojem. Wspomniane instrumentarium duetu – głosy, lutnia, bęben i perkusjonalia- uzupełnione zostaje o harmonium oraz sample, szmery, nagrania terenowe i generowane na żywo loopy. Cały czas ścieżki wokalu i lutni przepuszczane są przez rozmaite efekty, co pozwala uzyskać zespołowi szeroki wachlarz brzmienia poszczególnych utworów, a jednocześnie zachować spójność płyty.

Udostępnione na stronach World Music Network, znanej z serii The Rough Guide to World Music wytwórni i wydawcy albumu, opisy poszczególnych utworów pozwalają zapoznać się z zarysem ich warstwy tekstowej. Ludowa grecka liryka okazuje się być niezwykle bogata w głęboką, egzotyczną metaforykę, a oprócz typowych pieśni przyzywających długo nie widzianych ukochanych („Halassia Mou”), lub innego rodzaju miłosnych bluesów („Rodo Tis Protanastasis”) czy lamentów („To Ponemeno Stithos Mou”), znajdziemy na płycie  także innego rodzaju historie, jak pieśń znajdujących się na tonącym statku żeglarzy („Αnamesa Nissirou”), czy opowieść dziewczyny, wyznającej własnym braciom bolesną prawdę o zgwałceniu jej w lesie („Kato Sta Dasia Platania”).

Nieprzypadkowo Greekadelia przez kilka miesięcy gościła w czołówce rankingu najlepszych płyt z muzyką świata World Music Charts Europe. To nie tylko spójna, dobrze zrealizowana płyta i intrygujący nań koncept, ukazujący nie tylko bogactwo greckich tradycji oraz silny związek kultury i techniki, mający, jak piszą artyści we wstępie do płyty, zainspirować młodych greckich artystów do sięgania do lokalnych tradycji i twórczego ich rozwijania. To także świadectwo wielkości i żywotności wielkiej, antycznej greckiej kultury. I cicha nadzieja, że to kultura zdolna wytrzymać tak poważny,  przetaczający się przez kraj z potężną siłą, kryzys społeczno-finansowy.

Wyłączcie więc sączące propagandę telewizory, włączcie tę płytę, zamknijcie oczy i pozwólcie zabrać się w greekadeliczną podróż do dalekiej Achaji. Satysfakcja gwarantowana.

[Mateusz Dobrowolski]