polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
3moonboys Skakankan

3moonboys
Skakankan

Bydgoskie 3moonboys działając już kilka lat, wciąż ma problem z bardziej wyrazistym graniem, pokazującym pomysł, a także wypowiadanie się własnym, osobliwym językiem. Piąta płyta kwintetu ma zwracać uwagę już swoją formą, ale pamiętajmy, że musi się za nią kryć także treść. Owszem, oprawa graficzna robi wrażenie – trójkątne pudełko z tekstami, które finalnie nie dostały się na album i rysunkami, wyróżnia tę płytę, jednak to niechybny przerost formy nad treścią.

Ponad wszystko Skakankan to według mnie nie pełnowymiarowy album, ale raczej epka – zbiór utworów, poprzeplatanych instrumentalnymi kompozycjami czy rozmowami, które dla mnie osobiście za wiele nie wnoszą i potwierdzają przekonanie, że czasem lepiej nagrać rzecz krótszą a bardziej treściwą, niż męczyć litanią utworów. Zespół teoretycznie sprawnie porusza się po obszarach rocka alternatywnego, uzupełniając go partiami gęsto brzmiących klawiszy, urozmaiconą sekcją rytmiczną albo elektronicznymi wycieczkami spod znaku Radiohead. Ale to nie wystarczy, żeby przemówić do słuchacza, przynajmniej dla mnie. Może „Skakankan” to swoiste rozliczenie się ze swoją historią, próba przemyślenia koncepcji i tego, którędy powinien iść dalej? Potraktowałbym to w taki właśnie sposób i wyciągnął wnioski. Bo 3moonboys potencjał mają, ale przez cały czas nie potrafią go z siebie wyciągnąć. Dostarczają dość przeciętne nagrania, a mogliby z powodzeniem wzbić się ponad średnią.

[Jakub Knera]