Odkąd scena islandzka przybrała na rozgłosie, regularnie pojawia się jakiś wykonawca z tego kraju, któremu bardzo często niemieckie Morr Music wydaje płytę. Pascal Pinon – którego nazwa została zaczerpnięta od imienia i nazwiska cyrkowego freaka z początku XX wieku – to sympatyczny dziewczęcy duet, który tworzy przebojowe piosenki folkowe z domieszką elektroniki. Zazwyczaj nastrojowe i klimatyczne, czasem bardziej chwytliwe ze względu na swoją przebojowość. Jófríður i Ásthildur bawią się do tego wokalami, raz śpiewając po islandzku, a kiedy indziej w zrozumiałym dla wszystkich angielskim. Nie brakuje tutaj brzmienia charakterystycznego chociażby dla Múm, w wielu momentach muzyka dziewcząt jest podobna do Londyńczyków z Daughter. Problem w ich twórczości jest jednak taki, że to co islandzkie, jest dobrze znane i często – niestety – podobne. Za mało „freakowe” jak na nazwę przystało. Pascal Pinon brzmią może i sympatycznie, ale przez cały czas trwania Twosomeness mam nieodparte wrażenie, że to płyta bardzo podobna do tego, co w Reykjaviku i okolicach dane było już nam słyszeć. A w tym przypadku to razi zbyt mocno.
[Jakub Knera]