Mateusz Wysocki niemal równocześnie wydaje dwa albumy, stylistycznie znacząco od siebie odległe. Szubrawy Kot to jego hip-hopowa odsłona o mocno eksperymentalnym zabarwieniu. Muzyk wyznacza sztywny, rytmiczny trzon utworów, które obudowuje etnicznymi perkusjonaliami na drugim planie, gęstobrzmiącymi syntezatorami lub subtelnymi, troche jazzowymi partiami instrumentów. To bardzo płynna muzyka o mocno transowym charakterze (najlepiej wyczuwalnym w “Dance, My Asymptote!”), świetnie podbitą linią basową, mimo że wyraźnie pobrzmiewa prostota kompozycji o linearnym charakterze, do którego dochodzą po kolei poszczególne brzmienia I modyfikacje. Hip hopową i trochę trip hopową rytmika ciekawie wchodzi w dialog z błyszczącym disco, nu-jazzem i syntezatorowymi zawijasami.
Jako Fischerle Wysocki ujawnia swoje fascynacje dub techno i przestrzennym ambientem. Rozmyte, pulsujące kompozycje mają bardziej rozwlekłe formy i oniryczny charakter, bliski bardziej eksperymtnalnym odsłonom Deadbeat czy naszemu rodzimemu Dat Rayon. Na The Big Sleep Wysocki stawia na elektroniczny chłód, warstwy pogłosów i rozbudowaną narrację, bliską dokonaniom Monolake. W porównaniu do Szubrawego Kota, ten projekt jest bardziej eksperymentalną odsłoną działań Wysockiego, ale także ciekawszą pod względem kompozycyjnym. Więcej się tutaj dzieje, jest to bardziej przemyślany i rozbudowany dramaturgicznie materiał.
[Jakub Knera]