Olbrzym i Kurdupel tworzą Tomasz Gadecki i Marcin Bożek, w duecie na saksofon tenorowy i bas eksplorujący szerokie pole free improv. Trójmiejski skład wydał już trzeci album, zarazem pierwszy koncertowy, będący rejestracją ubiegłorocznego występu w krakowskiej Alchemii. Sześć luźnych improwizacji składa się na wymagającą i w sumie przekonująco zagraną całość, dobrze ukazującą swobodę tworzenia i w pełni demokratyczny charakter tej niecodziennej konstelacji instrumentów. O ile otwierająca album najdłuższa, ponad dwudziestominutowa improwizacja, przekonała mnie w sposób umiarkowany, wydając się nieco hermetycznym przetarciem, to kolejne, krótsze struktury (z małym wyjątkiem każda kolejna trwa krócej od poprzedniej), uroku i interesujących fragmentów mają sporo więcej. I więcej też się dzieje: dialog nabiera wyrazistości, a krótsze wypowiedzi pozwalają na uwypuklenie rodzących się tu i teraz pomysłów - jak w najlepszej moim zdaniem czwartej odsłonie, ciekawie poprowadzonej, z basem upodabniającym się do perkusji i ze swoistą dezynwolturą dialogującym w finale z ostrym, ekstatycznym tonem saksofonu Gadeckiego. W przekroju całości to niezła płyta, choć do zachwytu i mocnych wypieków na twarzy trochę brakuje.
[Marcin Marchwiński]