polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Digital Primitives  Lipsmuch / Soul Searchin'

Digital Primitives
Lipsmuch / Soul Searchin'

Digital Primitives to jazzowe trio o nowojorskim rodowodzie, a dwupłytowy album Lipsmuch/Soul Searchin’ jest już trzecim wydawnictwem w dorobku formacji. Spoglądając na nazwiska muzyków tworzących Digital Primitives łatwo dojść do wniosku, że muzyka wypełniająca album daleka będzie od konserwatywnej formuły saksofonowego trio. Tak też jest w rzeczywistości, a dźwięki tworzone przez Assifa Tsahara, Cooper-Moore’a i Chada Taylora są wypadkową różnorodnych stylistyk. Niewątpliwie wspólnym mianownikiem tej muzyki jest jej silne zakorzenienie w rytmie, najczęściej tworzącym funkujący groove za sprawą pulsacyjnej gry na banjo, którą można postrzegać, jako znak szczególny zespołu. Kompozycje zgromadzone na dwóch krążkach są długości umiarkowanej, natomiast ich dość charakterystyczna melodyka nadaje wydawnictwu wręcz znamiona przebojowości. Niemniej utwory dłuższe, bardziej zniuansowane pod względem stylistycznym i czerpiące z interesującego instrumentarium jak np. łuk (sic!), intrygują nieco bardziej. Dlatego też drugi krążek wydaje się ciekawszy, bardziej różnorodny. Jeśli miałbym porównywać charakter muzyki, jaką prezentuje Digital Primitives, to dobrym punktem odniesienia mógłby być pierwszy album Lounge Lizards, jednak byłoby to tylko powierzchowne porównanie oparte na podobnej skali energii i niekiedy wręcz punkowej zadziorności, którą prezentują obie formacje. Nowojorskie trio bardzo dużo zawdzięcza bluesowemu brzmieniu, wprowadzanemu do składu przez Cooper-Moore’a, natomiast intensywny saksofon Tsahara podbity świetną, choć nie tak eksponowaną jak chociażby w Chicago Underground Duo, perkusją Taylora, nadają całości specyficznego, oryginalnego charakteru. Niekiedy muzyka tria odsyła słuchacza również w ciekawe, często bardzo od siebie oddalone rejony geograficzne, jednak robi to subtelnie i ze smakiem.
Digital Primitives to zespół par excellence, w którym poszczególni muzycy, w zestawieniu tworzą odrębną, intrygującą jakość. Łyżką dziegciu w garncu miodu, jak to często bywa w przypadku wydawnictw dwupłytowych, jest niestety opasłość materiału. Jestem przekonany, że większa selekcja i wypuszczenie tej muzyki na jednym krążku, mogłaby zaowocować albumem bardzo dobrym, pełnokrwistym, iskrzącym się od pomysłów. I choć w dalszym ciągu na Lipsmuch/Soul Searchin’ wspomniane pierwiastki można odnaleźć, to całość ulega niestety lekkiemu rozmydleniu. Jest na to jednak rada: można słuchać krążków z osobna i w ten sposób uniknąć przesytu. Pomimo nie do końca fortunnego skumulowania materiału Lipsmuch i Soul Searchin’ to płyty, które entuzjastom nowej muzyki jazzowej, płynącej z nowojorskiego downtown powinny dostarczyć wiele przyjemności za sprawą różnorodności i bardzo energetycznego charakteru nagrań. Podejrzewam, że w wersji koncertowej Digital Primitives sprawdzają się doskonale i mam nadzieję, że uda mi się te przypuszczenia zweryfikować.

[Krzysztof Wójcik]