Bardzo szybka i doskonała garażówka grana przez weteranów sceny hardcore punkowej z Północnej Karoliny. Podkreślam słowo "garażówka" – zespół wydaje na uznanych punkowych labelach (Sorry State i Grave Mistake), ale konotacje z HC zazwyczaj skutkowały szmerami niezadowolenia ze strony purystów. Sprytnie więc postąpił Nick Goode, gitarzysta zespołu, zakładając projekt o nazwie Joint D≠, w którym grywa garażowy HC bez wokalistki Elise Anderson. Natomiast przy wydawaniu drugiej płycie Brain F≠ ostrożniejsze są też labele – reklamują album nawiązując do szybkiej garażówki spod znaku Teengenerate. To bardzo dobry trop, dużo na tym albumie kawałków nadrabiających braki w chwytliwości dynamiką. Album trwa zaledwie dziewiętnaście minut, na dłużyzny najzwyczajniej w świecie zabrakło miejsca.
Tym razem jest trochę mniej literacko - pierwszy LP zespołu otwierał cytat z Tęczy grawitacji Pynchona. Teksty i tytuły zredukowano do pojedynczych fraz. Mniej jest też śpiewania - Anderson i Goode najczęściej deklamują swoje linijki w konwencji call-response. Brzmienie płyty jest zdecydowanie mniej wybuchowe, ale precyzyjniejsze i nie tak męczące. Choć zwykle narzekam na zbyt mocne akcentowanie sekcji rytmicznej, w tym akurat przypadku takowe by się przydało, bo perkusista zrobił kawał dobrej roboty. Nie słychać jednak tego od razu, bo gitara w miksie rządzi niepodzielnie.
Bardzo dobry album, świetna przeciwwaga dla nu-metalowej miernoty, którą prezentuje ostatnio White Lung. Choć Brain F≠ to zespół zdecydowanie hipster-friendly, trudno zarzucić im pójście na łatwiznę.
[Marek J Sawicki]