Przykład fajnego wydawnictwa z okazji Record Store Day – proponującego coś nowego, zestawiającego muzyków, których razem sobie wyobrazić nie jest łatwo, ale można. Wreszcie, proponującego to w formie zwartej, jako swoistą ciekawostkę, po której każdy pójdzie swoją drogą. Utwór na stronie A jest nawiązaniem do serii singli Deerhoof, w których na instrumentalnych wersjach ich kawałków z Deerhoof vs. Evil śpiewali przeróżni wokaliści, tylko że tym razem słyszymy Ribota dogrywającego ścieżki, w tym zastępujące wokal, do utworu „Qui Dorm, Només Somia”. Usunięcie śpiewu i zestawienie tropikalno-koktajlowej linii basu oryginału z chropowatymi frazami Ribot i następnie rozbudowaną interakcją wszystkich gitarzystów sprawia, że w trzy minuty z hakiem dostajemy wrażeń na kilka utworów. To faktycznie podkręcony Deerhoof, choć jest coś progrockowego w tym nawarstwieniu zagrywek. Na stronie B znajduje się niepublikowany wcześniej utwór Ceramic Dog, w riffach niemalże hard-rockowy, w śpiewie bardzo amerykański – jest to spójne z konwencją wspomnianego cyklu singli, ale szkoda, że na drugiej stronie nie słyszymy ponownie interakcji, bo szczerze mówiąc eksplorowanie opartego na riffach grania przez nowojorskich muzyków o proweniencji rockowej z reguły nie jest zbyt ciekawe – tak jest i tym razem. W tym roku można już odnieść wrażenie, że Record Store Day jest potrzebny już bardziej muzykom niż sklepom, daje bowiem pretekst do ekstrawagancji i tutaj na jednej stronie udało się to znakomicie. Na drugą można było znaleźć coś lepszego.
[Piotr Lewandowski]