Pierwszorzędny wrocławski noise-punk i najlepsza gitarowa rzecz w katalogu BDTA (album Nagrobków jest wyjątkowo marną konkurencją). Rzecz trochę w stylu tegorocznej płyty Burnt Skull lub The Lowest Form, choć bez elementów d-beatu lub black metalu. Symfonia zgrzytów i sprzężeń - proste riffy tłuczone w kółko, doskonała prymitywna perkusja, wrzeszczane wokale. Nie mam pojęcia czego dotyczą ich teksty, więc zgaduję że śmierci, urbanistycznej zgnilizny i małp człekokształtnych. Najlepszy kawałek na kasecie zatytułowano zresztą Szympans. Fajna, niechlujna produkcja - bardzo chrupiący fuzz na gitarach, bębny przykryte pod warstwą hałasu. Są też momenty prawie harsh-noisowe („Osiedle Piastowskie”). Kaseta w stu kopiach, trwająca 24 minuty z czego siedem poświęcono odgłosom z zoo (Gucwińskich?). Żyjemy niestety w najlepszym z możliwych światów i Norymberga to zespół-efemeryda, zagrał z pięć koncertów i przestał istnieć. Bardzo punkowo, ale kwintet mógłby z rozwiązaniem zaczekać, bo wyczuwam w tym graniu duży potencjał komercyjny. Musi w końcu nadejść globalna moda na gitarowy noise.
[Marek J Sawicki]