polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Jacaszek & Kwartludium Catalogue des Arbres

Jacaszek & Kwartludium
Catalogue des Arbres

Sakralny charakter swojej muzyki Michał Jacaszek prezentuje już od płyty Treny. O ile tamten album sprawił, że rozpoznawalność jego nazwiska się zwiększyła, o tyle na tle jego późniejszych  płyt wydaje się stosunkowo najłatwiejszym i najbardziej przystępnym materiałem. „Pentral” zaowocował w analizę akustyki wnętrz kościelnych, próbę połączenia możliwości nagrań terenowych i wybrzmiewających w gotyckich budowlach instrumentów oraz wokaliz. „Catalogue des Arbres” ten kierunek pogłębia – to rozbudowana i wieloetapowa współpraca z trójmiejskim zespołem Kwartludium, poruszającym się na co dzień po obszarze muzyki współczesnej. Jacaszek wykorzystuje ich cytaty, edytuje nawiązania do Catalogue de Oisseaux Oliviera Messiaena, przetwarza, aby potem nałożyć kolejne ścieżki improwizacji kwartetu, który oszczędnie sączy brzmienia klarnetu, fortepianiu, perkusjonaliów, marimby czy wiolonczeli. Wspólny obraz budują z nim równolegle nagrania terenowe natury, tytułowy szum drzew, daleki od oryginału, funkcjonujący jednocześnie jako tło i baza drugoplanowej ścieżki dźwiękowej. To subtelny dron, kontrapunktowany przez dźwięki instrumentów.

Album wydany przez Touch to muzyka ciszy, tak jak pozamiejski krajobraz – interwencje w audiosferę są ledwo słyszalne, delikatne, rzadko kiedy dźwięki przyjmują formy złożone. To proste elementy, które razem budują barwny, dźwiękowy kolaż. Zajmujący się ekologią akustyczną R Murray Shaffer wyróżnił audiosferę miast i obszarów wiejskich, kategoryzując ją na lo-fi – średniej jakości hałas miejski – i hi-fi – złożony, o wiele łatwiejszy do rozłożenia na czynnki pierwsze, obraz dźwiękowy wsi i krajobrazów naturalnych. Catalogue des Arbres odwołują się do tej drugiej kategorii – wielowarstwowość i nacisk na detale to jedna z największych zalet tego materiału. Drugą jest ich oszczędność, skrupulatne ułożenie i improwizacja Kwartludium, która w ten pocięty materiał wprowadza pierwiastek ludzki. Catalogue des Arbres wydaje się najdojrzalszym albumem Jacaszka – jest najmniej oczywisty, nie tak dramatyczny i prosty jak Treny, z wyraźnie wyklarowaną wizją muzyki i wykorzystaniem nagrań terenowych. Nie jest to płyta łatwa, trzeba się w nią wsłuchać, także na dobrej jakości sprzęcie. Muzyczny katalog jest bogaty w dźwięki, odwołując się w naturalny sposób do cyklu i formy dźwięków, słyszalnych w naturze. Błyskotliwie i szalenie inteligentnie zrealizowany materiał. 

[Jakub Knera]