Nick Murphy, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko ukrywającego się pod pseudonimem Australijczyka, po bardzo dobrze przyjętym mini-albumie Thinking in Textures nagrał swój pierwszy, długogrający krążek. Built on Glass przynosi rozwinięcie szkiców, które wypełniały wspomnianą EP-kę – delikatne, soulowe brzmienia łączą się z elektroniką czy chilloutem a wszystko to dopełnia klimatyczny wokal Cheta. Mimo, że są tu momenty doskonałe jak pełne barw „Talk Is Cheap” z nastrojową partią saksofonu czy pulsujące „1998” to słuchając całości można odnieść wrażenie zmęczenia. Faker często sięga do podobnych struktur narracyjnych, powodując tym samym syndrom „rozmycia” – kawałki niby fajne, obdarzone jakimś poczuciem feeling’u, lecz na dłuższą metę stają się wtórne i pozbawione osobliwych właściwości. Nie można jednak powiedzieć, że Built on Glass jest złą płytą. To na pewno pod kilkoma względami ciekawa propozycja, może o lekko niezrealizowanym potencjale, ale każącą upatrywać w Murphy’m osoby, która z powodzeniem będzie mogła konkurować z Blake’m czy Woon’em.
[Mateusz Nowacki]