polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Marc Ribot's Ceramic Dog
Pardon To Tu | Warszawa | 05.07.15

Nowy Jork zawitał do Warszawy w postaci Marc Ribot's Ceramic Dog (MR, Shahzad Ismaily, Ches Smith). Dla mnie to zespół bardzo nowojorski - trójka świetnych instrumentalistów, mnóstwo fajerwerków, mocne brzmienie, bardzo przemyślana muzyka. Aż za bardzo przemyślana, bo w około-rockowym kalejdoskopie grupy chciałoby się czasem usłyszeć trochę mniej zaplanowanego dodawania elementów, a więcej frywolności. W przeciwieństwie do ostatniej płyty Your Turn, pół na pół wypełnionej utworami z wokalem i bez, koncert zdominowały instrumentale. Choć moje ogólne wrażenie z koncertu było pozytywne, od euforii powstrzymywał mnie pewien akademizm (zawiłość zbyt dobrze zaplanowana staje się progrockowa i mnie nie porywa) i miejscami przesadny eklektyzm spod znaku "zagramy wszystko" (w ostatnim bisie pojawił się nawet reggae'owy puls). Koncerty innych amerykańskich zespołów o pół-jazzowej proweniencji (projekty około-zornowe, Nels Cline Singers) pokazują jednak, że to częsta cecha tamtego środowiska i przyznaję, że Ceramic Dog wypadł z nich wszystkich najlepiej.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Marc Ribot's Ceramic Dog [fot. Piotr Lewandowski]
Marc Ribot's Ceramic Dog [fot. Piotr Lewandowski]
Marc Ribot's Ceramic Dog [fot. Piotr Lewandowski]
Marc Ribot's Ceramic Dog [fot. Piotr Lewandowski]
Marc Ribot's Ceramic Dog [fot. Piotr Lewandowski]