polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Grouper Ruins

Grouper
Ruins

Zapoczątkowany dziesięć lat temu projekt Liz Harris stanowi jeden z najciekawszych autorskich propozycji opartych na ambientowo - dronowych brzmieniach. Jego niezwykła siła przyciągania wiąże się z tym, że Amerykanka z każdą kolejną płytą rekonfiguruje i, co najistotniejsze, konsekwentnie rozwija pomysł na tworzenie swojej osobistej muzycznej narracji, która wykracza poza gatunkowe ramy. Muzyka Grouper to osobny, minimalistyczny, lecz pełen emocji krajobraz a Ruins jest jego najlepszą egzemplifikacją.

Harris niemal całość materiału nagrała podczas swojego pobytu w Portugalii w 2011 roku - wyjątkiem jest kończące album "Made of Air" zarejestrowane siedem lat wcześniej w domu należącym do matki Liz, które mimo powstania w odmiennym kontekście, bardzo udanie wpisuje się w tło płyty. Harris, wykorzystując wyłącznie 4-śladowy magnetofon oraz fortepian, tworzy przepiękną przestrzeń melancholii skłaniającą do refleksji oraz indywidualnego przeżywania. Subtelne repetycje fortepianu, odgłosy padającego deszczu, niepokój zbudowany z dźwięków burzy czy wreszcie hipnotyzujące wokale/pomruki samej Liz powodują, że słuchanie Ruins można przyrównać do kontemplacji obrazów Marka Rothko - przepełnionego abstrakcją, lecz jednocześnie zawierające w sobie całe pokłady intymnej ekspresji. Nie ma tutaj nie pasujących do siebie fragmentów, wszystkie elementy tworzą ze sobą harmonijną całość, która porusza każdym najmniejszym detalem (polecam wsłuchać się w "Holding" czy chyba najbardziej "piosenkowe" "Clearing"). Ruins, w przeciwieństwie do poprzednich płyt Grouper, stanowi najbardziej koherentne i dojrzałe wydawnictwo w jej dotychczasowej dyskografii.

 

Liz Harris nagrała płytę niezwykle skromną, wręcz ascetyczną jednak absolutnie zachwycającą swoją szczerością oraz emocjonalnością. Ruins wymaga cierpliwości i skupienia, lecz na pewno jest to cena, którą warto ponieść, bo naprawdę dawno nie słyszałem albumu, który dostarczałby tylu wrażeń od pierwszego do ostatniego utworu. Każde kolejne przesłuchanie tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy 2014 roku oraz płyta, do której jeszcze niejednokrotnie będę powracał. 

[Mateusz Nowacki]

recenzje Grouper w popupmusic