polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Mulatu Astatke
Teatr Szekspirowski | Gdańsk | 24.01.16

Mulatu Astatke po swoim koncercie zapowiedział, że na nowej płycie zredefiniuje wymyślony przez siebie w latach 80. "ethio-jazz" na nowo. Wyglądam tego materiału z niecierpliwością, chociaż próbki w postaci kilku utworów można było usłyszeć w Teatrze Szekspirowskim. Etiopczyk razem ze swoim zespołem postawił jednak na swoje najbardziej rozpoznawalne, mało melancholijne, a przede wszystkim ciepłe i transowe brzmienie z "Yekermo Sew" na czele. Przywiózł ze sobą liczny, siedmioosobowy skład, który zaprezentował się w pełni demokratycznie - mimo, że lider skupiał największa uwagę, regularnie pozwalał dochodzić do głosu muzykom, co podkreślało jazzowy posmak koncertu: barwne perkusjonalnia, zawodzące dęciaki, przyjemny fortepian i wiolonczela podpięta do efektów nadawały muzyce sznyt. Sam Mulatu popisywał się grą na marimbie, klawiszach i okazjonalnie na perkusjonaliach, ale jednocześnie nie gwiazdorzył, dzięki czemu był to koncert, który pozostanie w pamięci przede wszystkim jako niekończąca się, transowa seria popisów całego zespołu. Duch Etiopii w sali koncertowej teatru zaznaczył swoją obecność bardzo wyraźnie.

[zdjęcia: Jakub Knera]

Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]
Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]
Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]
Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]
Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]
Mulatu Astatke [fot. Jakub Knera]