W przestrzeni Klubu Komediowego, szerokiej i krótkiej, z niewysoką, ale obszerną sceną, koncert Polpo Motel był trochę twin-peaksowy. Zwłaszcza w wypełniających salę czerwieniach i przy (niestety) mało licznej publiczności schowanej między filarami (choć kameralny charakter koncertu był fajny). Zespół zagrał przede wszystkim materiał z ubiegłorocznej płyty Cadavre Exquis. Z pierwszej był chyba tylko "Mortal Angel", a do tego chyba coś nowego. To bardziej ruchliwe piosenki niż przed laty, ale niezmiennie siłą duetu pozostaje kontrast między syntezatorowymi architekturami a krystalicznym głosem Olgi Mysłowskiej, między frywolnością a dostojnością. Na żywo - bardziej jeszcze przejmujący niż z płyty.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]