polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Gorzycki & Dobie Nothing

Gorzycki & Dobie
Nothing

Trzeci duetowy album Rafała Gorzyckiego zrealizowany został tym razem z brytyjskim gitarzystą Jonathanem Dobie, muzykiem, z którym Gorzycki nie nagrywał nigdy wcześniej, ale narodzona (jak mniemam) lata temu w bydgoskim Mózgu znajomość odbija się na płycie z całkiem ciekawym rezultatem, zamykającym tym samym anonsowany powszechnie tryptyk. Nothing twórczo nawiązuje, przynajmniej w części, do lirycznego klimatu nagrań z Kamilem Paterem i Sebastianem Gruchotem, choć tego akurat po osobie Dobie kompletnie się nie spodziewałem. Bardziej właściwe Brytyjczykowi ostre awangardowe granie to w sumie nieduża część płyty (pierwszy na płycie "Full of..." i zwłaszcza davisowsko brzmiący „Call it anything”), reszta przemierza szerokie rejony poetyckiej kameralistyki, atmosferycznych, ambientowych pejzaży, a nawet bluesowych odcieni. Pewnie to zamierzony efekt, skoro płyta jest podobno tylko niedużym wycinkiem wielogodzinnej sesji. Finalnym rezultatem jest w sumie chyba najbardziej różnorodna z całej „trylogii” płyta, ale równie precyzyjna i przemyślana jak poprzednie. To może zresztą najwłaściwszy element wspólny w kontekście postrzegania tryptyku jako faktycznie spójnego zestawu. Dobre ukoronowanie duetowej pracy Gorzyckiego i nie tylko dla tych, którzy znają wcześniejsze płyty cyklu.

[Marcin Marchwiński]