polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Shy Albatross
Narodowy Instytut Audiowizualny | Warszawa | 30.06.16

Mam ambiwalenty stosunek do plenerowych, letnich koncertów. Z jednej strony, to fajna odmiana i możliwość doświadczenia muzyki w nieco innej sytuacji niż zazwyczaj. Z drugiej strony, w Warszawie te koncerty często przyjmują charakter, powiedzmy, grania do leżakowania, są często cichsze niż powinny, a 30 upał nie sprzyja koncentracji. Więc szczerze mówiąc wolałbym, żeby pierwszy koncert Shy Albatross po premierze płyty (i pierwszy jaki w ogóle widziałem) odbył się w bardziej konwencjonalnych warunkach, niż dziedziniec NInA o 19. Ale cieszę się też, że na tym koncercie byłem, bo Woman Blue to świetny materiał, który na żywo zabrzmiał bardzo dobrze. Kilka lat temu Raphael Rogiński incydentalnie mierzył się publicznie z piosenkami. Teraz jego wariacje na temat amerykańskiej tradycji to już odrębny, może nawet pierwszoplanowy nurt działalności tego gitarzysty, który z Shy Albatross przyniósł zarazem mój ulubiony projekt Natalii Przybysz. Hubert Zemler i Miłosz Pękala w roli quasi-sekcji rytmicznej to świetny pomysł - rytm i puls, echa minimalizmu, ludowość przeplatająca się z abstrakcją. Materiał z płyty uzupełniły trzy kowery - dwa Niny Simone oraz "Indian Summer" The Doors. To był bardzo dobry koncert, doskonale zagrany, ale szkoda trochę, że z nagłośnieniem nadmiernie udelikatniającym brzmienie, w gorącu nieco piknikowym.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]
Shy Albatross [fot. Piotr Lewandowski]