Click here for the English version of this article
Ninos Du Brasil to duet Nicolò Fortuniego i Nico Vascellariego, który w bardzo oryginalny sposób odnosi się do muzyki brazylijskiej. Wydawali dla Hospital Productions, Ultra Eczema i DFA, w Polsce występowali w ramach Docs Against Gravity i Unsound. Oprócz muzyki Vascellari jest też aktywny na polu sztuki, tworzy instalacje i performensy, które przywodzą na myśl działalność Konrada Smoleńskiego.
Chciałbym zacząć od czegoś, o czym myślałem nawet zanim usłyszałem waszą muzyką. Ma to związek z tytułem albumu Novos Mistérios, który (jeśli założyć, że „mistérios" pochodzą od łacińskiego „misterium” a nie znaczą po prostu „tajemnica”) sugerowałby, że wierzycie w transcendentalną, katarktyczną moc muzyki – czy tak jest? Drugą kwestią jest to, że głosicie potrzebę „nowego”. Idąc tym tropem można by powiedzieć, że istnieje ta potrzeba, bo to co „dawne” się zużyło, nie ma już tej mocy – czy zgadzacie się z tym? Przypomina mi się polski festiwal muzyki folkowej Nowa Tradycja, który ma za cel promowanie młodych muzyków ze świeżym podejściem do folkowej, tradycyjnej muzyki. Ale niektórym nie podobała się ta nazwa, bo dla nich nie ma czegoś takiego jak „nowa tradycja” ponieważ tradycja jest, z definicji, czymś starym. Oczywiście festiwal nadal sobie radzi i wykonuje całkiem dobrą pracę, jeśli chodzi o odnowienie tego rejonu muzycznego.
Słowo „novos” wskazuje na wzrost, zmianę i nową wizję spraw. Ale mniej myślimy o odłączeniu się od „dawnego” a bardziej chcemy wierzyć, że przed nami jest las, prawie nie do przejścia, a my, torując sobie drogę siekierami, odkrywamy nowe formy życia, nowe zapachy, kolory i sposoby interpretowania spraw. Czyli jest to odkrywanie jego własnej świadomości, osobowości, podróż wewnątrz niej. Wszystko to napędza ciekawość. Wierzymy w transcendentalne, ale tylko na zasadzie osobnego spojrzenia, które daje inną interpretację, wychodzące z innych pozycji codziennego życia. Tak naprawdę poziom transcendentalny może opierać się na uniwersalnych parametrach poszukiwania najważniejszego: prawdy. A jaka jest głębsza i szlachetniejsza prawda niż chęć poznania samego siebie? Tak, więc ścieżka wiodąca przez Novos Mistérios wyznaczana jest przez intelekt, przenikliwość i pragnienie odkrycia ich granic. Mówienie o „nowych” tradycjach to sprzeczność. Na poziomie transcendentalnym tylko czas może przekształcić zwyczaje w coś tradycyjnego.
Nie chciałbym się czepiać, ale wspominaliście intelekt a gdy doświadczam waszej muzyki, to druga strona wydaje mi się bardziej znacząca: ta związana z instynktem i rytualnością. Czy to jest coś, co uważacie za ważne w tworzeniu muzyki?
Zdecydowanie czujemy, że jest to ważna część naszej muzyki. Ale uważamy, że nasze pochodzenie powinno być wzięte pod uwagę, żeby w pełni zrozumieć muzykę. Nie, żeby ją przeżyć, ale by zrozumieć. Nie chodzi tylko o to, że nie jesteśmy z Brazylii, ale też o fakt, że wywodzimy się z zupełnie innego środowiska muzycznego.
Opowiedzcie trochę o tym.
Nico: Wywodzimy się ze sceny HC/punk wczesnych lat 90. Graliśmy razem w zespole With Love. Dorastaliśmy słuchając grup z wytwórni Gravity Records, Slap A Ham, Ebullition, Vermiform, Vinyl Communication itd.
Nicolò: Pamiętam, że pod koniec lat 80. nowojorski hardcore był bardzo wpływowy i sprawił, że spojrzeliśmy wstecz i odkryliśmy takie sceny jak ta z Waszyngtonu końca lat 70. i początku 80., włoska z kilkoma w ogóle najlepszymi zespołami (mam na myśli m.in. Negazione, Cani, Peggio Punx, Shotgun Solution) oraz moja ulubiona - bostońska z początku lat 80....Najbardziej brutalna i agresywna scena hardkorowa.
Obaj byliśmy związani z różnymi tajemniczymi projektami, potem w latach 90. poznaliśmy się w zespole Nico, do którego dołączyłem jako perkusista.
Brzmienie było agresywne, koncerty pełne furii, ale zawsze też z ideą jak sprawić by sprowokować ludzi do granic możliwości.
No i po kilku latach wymyśliliśmy NDB.
Mówiliście o tym wcześniej, więc na pewno jesteście świadomi pewnych problematycznych kwestii związanych z sytuacją używania elementów obcej kultury. Korzystacie z jej dorobku, zapewne ją odświeżacie i tworzycie coś własnego, ale jako, że jesteście obcy to wasza pozycja może być przyrównana do kolonizatorów. Co o tym myślicie i jak radzicie sobie z takimi problemami? Może przez uczenie się tej obcej kultury stajecie się mniej obcy? Powiedzcie o waszej relacji z brazylijską kulturą i w szczególności z muzyką.
Nicolò: Wierzymy, że podchodząc z pokorą do odległej kultury, bez jakiejkolwiek arogancji, z intencją by ją wznieść, czerpiąc z niej inspiracje, czynimy dobry krok by się zbliżyć. Kolonizacja zwykle robi na odwrót, przynajmniej po pierwszym przyjaznym kontakcie. Początkowo patrzyliśmy na Brazylię jak na grę, mityczne miejsce, dalekie, o którym tylko słyszeliśmy. Potem zaczęliśmy uczyć się rytmów by spróbować zrozumieć fundamentalne połączenie, jakie brazylijska kultura ma z muzyką. Nico mieszkał w Sao Paulo ponad miesiąc, ja podróżowałem po większej części Ameryki Środkowej i ciągle marzę, żebym tam wrócić jak tylko będzie to możliwe.
W jaki dokładnie sposób studiowaliście muzykę brazylijską, czy było to przez kursy, czytanie, uczestniczenie w koncertach, występach, świętach? Byłem na waszym koncercie na Berlin Atonal i choć był to najbardziej wciągający publiczność występ na tym festiwalu (i dla mnie jeden z najlepszych), zastanawiałem się, czy nie można by pójść dalej. Na przykład moglibyście znajdować się pośród odbiorców, nie na scenie, żeby nadać temu bardziej wspólny (czy nawet rytualny) charakter. Czy rozważaliście to, czy wolicie nie odtwarzać innych form i postanowiliście, żeby koncert był koncertem?
Nicolò: Ja stykałem się z brazylijskimi rytmami przez wiele typowych obchodów świąt, które odbywają się na wsi niedaleko mojego rodzinnego miasta. Jest tam duża brazylijska społeczność, która często, zwłaszcza w cieplejszym okresie, organizuje brazylijskiej weekendy tematyczne z muzyką, jedzeniem i tańcem. Oprócz tego, gdy tylko mam możliwość, staram się kupować winyle z sambą i/lub batucadą, chodzi o coś z rytmami i nastrojami, które mogę studiować. Bardzo często w sekcjach etnicznych komisów płytowych można znaleźć coś interesującego. Nico natomiast mieszkał w Sao Paulo, gdzie zetknął się namacalną, lokalną rzeczywistością.
Przykład Berlin Atonal jest nietypowy, bo zwykle podczas naszych występów mamy większy kontakt z publicznością. Może nie jesteśmy na środku (chociaż podczas pierwszych koncertów graliśmy na ziemi pośród ludzi), ale zwykle wolimy bardzo niskie sceny, nienawidzimy barier, chcemy żeby ludzie byli blisko. Na Atonal z powodów logistycznych, byliśmy zmuszeni występować za wielkim stanowiskiem dla DJ-ów, którzy grali po nas. Nigdy nie zdarzyło nam się być tak oddalonymi od ludzi.
Bycie blisko ludzi to coś oczywistego na koncertach punkowych. Jakie inne cechy NDB dostrzegacie, na które wpływ ma to, że wywodzicie się z tej sceny? Ja wymieniłbym najpierw pewien brud, których charakteryzuje brzmienie NDB.
Punkowy komponent jest zdecydowanie obecny w muzyce. Nakładamy na siebie wiele ścieżek lo-fi, nagrań środowiska, dźwięków z ulicy i przesterowane nagrania perkusyjne zarejestrowane mikrofonem panoramicznym. Ale ten komponent odznacza się z pewnością dużo bardziej podczas naszych występów. Lubimy schodzić ze sceny, mieszać się ludźmi, sprawić by grali na naszych instrumentach. Chcemy móc zniszczyć koncepcję sceny, pozbyć się idei, że muzyk to ten, kto gra, bo tak naprawdę każda osoba na naszych koncertach ma prawo wejść na scenę, wziąć pałkę i grać z nami. Wyzwolenie jednostki.
Niektóre koncerty stają się ciekawymi fenomenami socjologicznymi do studiowania. Wielu ludzi jest zwykle nieśmiałych, zahamowanych, ale gdy beat bierze górę widzimy różne reakcje, publiczność rośnie. Nie zawsze tak się dzieje, ale gdy do tego dochodzi to jest to coś pięknego. Lubimy też bardzo stage-diving, kiedy ogrodzenia nas nie blokują. Dlatego wolimy występować w małych miejscach, blisko publiczności.
Ta wypowiedź przywiodła mi na myśl futuryzm. Czy czujecie jakieś pokrewieństwo z tym ruchem?
Są pewne podobieństwa. Futuryzm powstał dzięki idei stworzenia czegoś nowego, dynamicznego, szybkiego. I tak było z Ninos Du Brasil, zwłaszcza w okresie początkowym.
Trzeba dodać jedną rzecz...NDB najpierw, zwłaszcza na żywo, miało w sobie coś pierwotnego, dwa bębny uderzane wielkimi pałkami z drewna, stroje oraz szamańskie głosy, bez mikrofonu, obsesyjne rytmy, prawie jak z jaskiń. Podobał nam się pomysł bycia „prymitywami z przyszłości” i naprawdę mamy nadzieję, że w przyszłości muzyka powróci do swych głębszych korzeni. Muzyka tworzona przy użyciu perkusji i gardłowych dźwięków, bez użycia głośników, wzmacniaczy, soundsystemu. Wiemy, że to dość radykalne, ale dla nas nadal interesujące i wciąż dużo tym myślimy.
I'd like to start with something that I was thinking about even before I've heard your music. That has to do with the title "Novos Mistérios", which (if one assumes that "mistérios" are connected with Latin "mysterium" and don't just mean "mysteries") would suggest that you believe in the transcendental, cathartic power of music – is that so?
And the second thing is that you state the need of the "new". Following this lead one could say that there is this need because what is "old" is worn out, doesn't have this power anymore - does that ring true for you?
That reminds me of the Polish folk music festival called "A New Tradition" which aims to promote young musicians with fresh approach to folk/traditional music. But some people couldn't accept the name because for them there couldn't be any "new tradition" because tradition is, by definition, something old. Of course festival is still going strong and is doing pretty good job when it comes to refreshing this area of music.
The term "novos" indicates an increase, a change and a new vision of things. But more than a detachment from the "old" we like to believe that there is a forest in front of us, almost impenetrable and, making our way with axes, we discover new life forms, new scents, new colors and new ways to interpret things. In short, it is a discovery of its own consciousness, the self, a journey within itself. All this is driven by curiosity. We believe in the transcendental, but only as a detached view, to give a different interpretation of things, starting from different bases from everyday life. In fact, a transcendental level can be based on universal parameters for the search of the highest thing: the truth. And what deeper and noble truth in wanting to know oneself? So the path across "Novos Mistérios" is driven by intellect, sharpness, and desire to discover their own limits. Talking about "new" traditions is a contradiction. In a transcendental level only time can turn customs into something traditional.
Not to nitpick but you mentioned intellect and when experiencing your music for me the other side seems more prominent: that of instinct and ritualistic qualities. Is that something you feel has an important role in your music-making?
Absolutely. We absolutely feel that is an important part of our music. But our origins we believe should be taken in consideration to fully understand the music. Not to experience it but to understand it. Not only we are talking about the fact that we are not from Brasil but also of the fact that we come from a very different music background.
Could you tell me a little about your music background?
We both come from the HC/Punk scene of the early '90s. We use to play together in a band called With Love. We grew up listening to bands on label such as Gravity Records, Slap A Ham, Ebullition, Vermiform, Vinyl Communication and so on.
Nicolò: I remember that during the late eighties NY hardcore has been very influential and it helped us to look back over the years and discover scenes like that in Washington DC from late seventies/early eighties, the Italian scene with some of the best bands ever (speaking about Negazione, Cani, Peggio Punx, Shotgun Solution and more..) and, my favourite one, the Boston scene from the early eighties....the most brutal and violent hardcore scene.
We were both involved in various mysterious projects, then in the nineties we met in Nico's band which I joined as a drummer.
The sound was violent, the concerts were furious, but there was always an idea about how to manage to provoke people to the limit.
So, after several years, we conceived NDB.
You mentioned that earlier, so I'm sure you are aware of some problematic aspects of the situation of using an element of a foreign culture. You tap into its resources, possibly even rejuvenate it and make something of your own, but because of being a foreigner your position might be compared to that of a colonizer. What you think and how you deal with such problems? Maybe, through studying this foreign culture you are becoming less of a foreigner? So it might be useful if you would talk about your relation with Brazilian culture and music in particular.
Nicolò: We believe that by approaching a distant culture with our heads down, and without any sort of arrogance, with the intent to raise it, drawing inspiration from it, is a good step to get closer. Colonization tends to make the opposite, at least after a first friendly contact. Initially we looked at Brazil, but as a game, like a mythical place, far, of which we had only heard.
Then we began to study the rhythms, to try to understand the vital link that Brazilian culture has with music.
Nico has lived in Sao Paulo for more than a month, I have travelled most of Central America and still dreaming about visiting as soon as possible.
How exactly did you study Brazilian music, was it through some courses, reading, attending concerts/performances/festivities? I've been to your concert at Berlin Atonal and while it still was the most public-involving of the whole festival (and among the best for me) I was wondering could it be pushed even further. Like, for example, you might be placed among the audience, not on the stage to give more of a communal (or even ritual) feeling. Have you thought about that or you don't want to emulate the other forms and keep concert as a concert?
Nicolò: The approach to the Brazilian rhythms on my part was done through a series of typical festivities that take place in a country close to my hometown. There is a large Brazilian community that often, during the warm months of the year, organizes a Brazilian themed weekend with music, food and dancing. Also where I can, I always try to buy some LPs of samba and/or batucada, in short something that has rhythms and atmospheres I can study. Very often in used record stores in the ethnic sections, there are some interesting things. Nico instead lived in Sao Paulo for more than a month, coming in contact with local realities. The example of Berlin Atonal is atypical, because our show is usually much more in touch with the public. Maybe not in the middle (although in some early gigs we played on the floor right between people) but usually we like very low stages, we hate barriers, we like people to be close to us. The Atonal, for reasons of logistics, has forced us to play behind a huge console for DJs who were playing later. It never happened to play a gig so far away from people.
Being close to the public is something common for punk concerts. What are the other aspects of NDB that you regard as influenced by your background in punk? For one, I'd mention certain dirtiness of NDB music.
Punk component finds itself definitely in music. There are many lo-fi overdubs, field recordings, sounds from the streets and distorted batteries recorded with a single panoramic microphone.
But this component is more marked for sure in a live set. We like to get off the stage, mingle with people, make people play our instruments. We like to be able to demolish the concept of stage, eliminate the idea that the musician is one who performs, when in fact every single person during our concerts is free to get on stage, grab a stick and play with us. A liberation of the individual.
Some concerts appear as curious sociological phenomena, to study. Many people are often shy and inhibited, but as we increase the beat we see different reactions and growing by the public. Does not always happen, but when it happens it is a beautiful thing.
We also like to stage dive a lot, when fences do not block us. That's also the reason why we prefer to perform in small venues, very close to the audience.
Reading this brings Futurism to my mind. Do you feel any affinity with that movement?
There are some similarities with the Futurist movement. Futurism was created by the idea of having something new, dynamic and fast. And so was Ninos Du Brasil, especially during the very first period.
There's one thing to say.... the very first NDB, especially during live appearances, had something primordial, two drums beaten by huge sticks made with wood and clothes and shamanic voices not going through microphone, obsessive rhythms, almost from the caves .
We liked the idea of being "primitive of the future", and we really hope that the future of music could return to its deeper roots. Music made of percussion and guttural sounds, no need of speakers, amplifiers and soundsystems. It's quite radical, we know, but still interesting and still a strong idea in our minds.
[Piotr Tkacz]