Czekałem na ten koncert i się nie zawiodłem. Połączenie przez Avec le Soleil Sortant de sa Bouche wątków kraut-rockowych, funkowych i afrobeatowych niejako z definicji ma duży potencjał koncertowy, ale potencjał to jedno, wykonanie - drugie. Kanadyjski kwartet pokazał jednak, że ta muzyka płynie ze wspólnego grania, że rozbudowane formy utworów to nie studyjne wymysły, tylko to, co wypływa z pulsu i groove'u. Zagrali cały materiał z nowej płyty i dwa najważniejsze utwory z pierwszej, łącznie półtorej godziny świetnie brzmiącej, kapitalnie zagranej muzyki. Jeśli miałbym na coś narzekać, to na klawisze z sampli - o ile wstawki instrumentów dętych dorzucone z laptopa absolutnie można zrozumieć, to klawiszowe pejzaże zagrane na żywo byłyby wisienką na torcie. Ale to szczegół, drobne zastrzeżenie do doskonałego koncertu.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]