Spodziewałem się, że koncert Lost Education wypełni materiał z (bardzo dobrej) pierwszej płyty, ale utwory z niej były przeplatane improwizowanymi numerami. W ten sposób jeszcze badziej zatarały się granice między piosenką a abstrakcją, głos wpłótł się w instrumenty w charakterytycznych dla Szamburskiego i Zakrockiego architekturach - które jednak w trio z Hanią Piosik są wyjątkowo psychodeliczne, na tle Dzikowej kotary wręcz twin-peaksowe.
Parę lat temu Michał Libera organizował w Wawie festiwal The Song Is You, na którym idee piosenki i hałasu się ze sobą zderzały, zamieniały miejscami, deformowały. Lubiłem tamte koncerty i jeśli kiedyś miałaby się odbyć jeszcze jedna edycja tamtego festu, to Lost Education pasowaliby do niej z swoją barwną, tajemniczą muzyką.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]