polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Mike Majkowski / Illogical Harmonies Swimming in Light / Volume

Mike Majkowski / Illogical Harmonies
Swimming in Light / Volume

Redukcjonizm Mike’a Majkowskiego pozornie może wciąż wydawać się taki sam, ale jeśli ktoś śledzi na bieżąco jego kolejne wydawnictwa, które na łamach Popup sukcesywnie opisujemy, z każdym kolejnym będzie odkrywać nie tylko niuanse, ale rozwój tego nietuzinkowego artysty. Warto popatrzeć na statystyki - jedna solowa płyta w 2014, dwie 2015, a w minionych miesiącach kolejne solowe wydawnictwo i płyta Volume nagrana jako Illogical Harmonies wespół z Johnnym Changiem.

Swimming in the Light ponownie wychodzi od tego samego elementu, który charakteryzuje dotychczasowe wydawnictwa kontrabasisty. Muzyk bierze do rąk smyczek i repetywnie pociągając nim po strunach, tworzy rozchybotane tremolo, które wibruje i rezonująco pcha kompozycję do przodu. Chociaż pozornie muzyka może przypominać jednostajny dron, zmiana jest znacząca. Australijczyk dodaje cały szereg instrumentów - gitara basowa, syntezator analogowy, wibrafon, fortepian, perkusjonalia i nagrania terenowe - z których wybiera sobie jeden dźwięk, aby interweniować nim na tkance kompozycji. Każdy z elementów powtarza, dzięki czemu buduje napięcie ale i strukturę utworu, bardzo gęstą jak na jego dotychczasową twórczość. Pierwsza kompozycja dzieli się niejako na trzy, wycisza się, aby wybuchnąć. Od samego początku istotne jest w niej trwanie, bo zdaje się brzmieć tak jakby była kontynuacją czegoś. Wsłuchanie się w odcinek owocuje bogactwem detali. Słychać skąd inspiracje czerpie Lotto, którego ostatnia płyta jest w dużej mierze wynikiem fascynacji kontrabasisty. Tutaj jednak linearny utwór wydaje się jeszcze bardziej jednostajny, a jednocześnie mniej balansuje na granicy ciszy i rezonansu. Najzwyczajniej w świecie w tej polifonii dźwięków nie ma na nie miejsca. Druga strona płyty jest bardziej dostojna, Majkowski szuka na niej abstrakcyjnej formy dla harmonii, redukuje zestaw instrumentów i bliższa jest temu, co robił wcześniej.

Blisko jej na swój sposób do Volume, w którym dwa instrumenty smyczkowe wzajemnie ze sobą dialogują. Sam zamysł, żeby wykorzystać podobnie skonstruowane instrumenty, wydaje się ciekawy. Często to właśnie przeciągłe frazy skrzypiec wysuwają się na pierwszy plan, podczas gdy Majkowski pociągnięciami za struny kontrapunktuje je basowymi zagraniami. Ale zdarza się, że obaj muzycy ciągną w nieskończoność smyczkami po strunach. Wtedy muzyka staje się na wskroś mantryczna, o wiele bardziej współgra i koresponduje z ciszą. Jest o wiele bardziej wyciszona niż Swimming in the Light, a jednocześnie spokojniejsza. Muzycy wzajemnie się słuchają, cedząc dźwięki, które rozwijają się w nieskończoność, uwodząc pięknem. 

[Jakub Knera]