Jeśli grupa Duży Jack zrobi kiedyś casting dla kolejnego muzyka, to pewnie będzie sprawdzać znajomość Shellaca, Refused i Fugazi. Pierwsza płyta efemerycznej warszawskiej formacji buzuje fascynacjami noise rockiem i (post)hard-core’m. Jest to buzowanie z premedytacją i dystansem do siebie. Nawias, w jaki muzykę bierze nazwa zespołu, tytuł płyty, okładka, niektóre nazwy utworów, niejako ośmiesza krytyczne podejście do tej muzyki, a skłania do przyłączenia się do celebracji tych fascynacji. Co jest o tyle łatwe i przyjemne, że to fajny materiał – dopięty, galopujący, a postawienie na gitarę barytonową było strzałem w dziesiątkę. Zwięźle, treściwie i do rzeczy. I skoro Duży Jack ma do siebie dystans, to zapowiadam, że na następnym koncercie w środku mojego ulubionego kawałka „Magnum” będę wrzeszczał „Because they were squirrels; real squirrels. (And there were thousands)”, bo jakoś mi się kojarzy i pasuje.
[Piotr Lewandowski]