Sentidor to pseudonim młodego brazylijskiego twórcy muzyki elektroniczno-eksperymentalnej, João Carvalho, który w zeszłym roku wydał bardzo osobisty podwójny album. Memoro Fantomo_Rio Preto to mieszanka żywych i elektronicznych instrumentów, sampli, nagrań terenowych i szczątków wokali, będąca zapisem dwóch epizodów depresyjnych artysty. Mimo powolnego, ambientowego tempa większości utworów, podskórnie czuć w nich niepokój, rozedrganie. Spokojne partie pianina przykrywa warstwa elektronicznego brudu, w melodyjność wkradają się dysonanse, spójny rytm miejscami się zacina, przyspieszone nagrania głosów wchodzą w wysokie rejestry i wrzynają się w czaszkę – by po chwili ucichnąć.
„Memoro Fantomo” to w esperanto „wspomnienie-widmo” – i nietrudno sobie wyobrazić, że album składa się właśnie z takich fragmentów pamięci, do których trzeba wrócić i spróbować je uporządkować, bo za pierwszym razem coś poszło nie tak. Pięcioczęściowa etiuda „Rio Preto" – której tytuł pochodzi od rezerwatu przyrody położonego niedaleko (jak na Brazylię) Belo Horizonte, rodzinnego miasta Carvalho – nawiązuje z kolei do pięciu etapów przeżywania żałoby.
Nagrania powstawały przede wszystkim podczas bezsennych nocy; ten oniryczny klimat potęgują dodane do albumu zdjęcia: dużo tam celowych prześwietleń, podwójnej ekspozycji czy pozbawionych ludzi ujęć natury. Jedyne słowa, jakie kieruje do nas artysta, to tytuły utworów i towarzyszący płycie wstęp. Na samym albumie nie pada ani jedna sylaba, jak gdyby muzyka miała wykraczać poza bariery języka. Zamenhof chyba nie miałby nic przeciwko takiemu nawiązaniu do swojej idei.
[Ola Szkudłapska]