Szczerze mówiąc, gdy Godspeed You! Black Emperor reaktywowali się w 2010 roku, nie podejrzewałem, że drugi etap ich działalności okaże się wieloletnią, konsekwentną działalnością. Może nie tak rewolucyjną jak w pierwszym okresie, ale bynajmniej nie odcinającą kuponów od przeszłości. Co więcej, ostatnie koncerty należą do najlepszych, jakie od 2010 roku widziałem. W odbiorze Godspeeda dużo zależy od nagłośnienia i brzmienia - to w Palladium było doskonałe, mocne i wyraziste. Zespół zagrał świetnie, drapieżnie, prezentując cały ostatni album, jeden utwór z 'Allelujah! Don't Bend! Ascend! i dwa starocie sprzed 20 lat na koniec. Kapitalnie wypadło pojawienie się saksofonistki w środkowej części koncertu, wnoszące nieco kakofonii w majestatyczne utwory GY!BE.
Wieczór otworzyła Karolina Rec aka Resina. Jej udany występ, dyskretnie wykorzystujący loopy i elektronikę, bardzo dobrze komponował się sonorystycznie i nastrojowo z clue wieczoru, a równocześnie przyciągał uwagę.
[zdjęcia: Piotr Lewandowski]