Tak się składa, że najbardziej kontemplacyjne i wyciszone płyty z katalogu Lado ABC są udziałem Pawła Szamburskiego. Ceratitis Capitata nagrał sam, zaś późno dla świata odkrytą XV-wieczną muzykę Piotra Wilhelmiego z Grudziądza - w trio Bastarda z Michałem Górczyńskim i Tomaszem Pokrzywińskim, wspartym w jednej kompozycji Marcinem Maseckim. Muzykę tę podejmował Szamburski już w swoich solowych interpretacjach (czy w duecie z Maseckim właśnie), ale chyba dopiero teraz, w siedmiu wspaniale zaaranżowanych utworach, przyjmuje ona tak pełne, kompletne oblicze. Wiolonczela i (zwłaszcza) klarnet kontrabasowy kapitalnie kontrują klarnetowe subtelności w niskich rejestrach, budując dronową podbudowę dla kompozycji, czasem rytmiczny podkład, a gdzie indziej przejmując melodyczne wątki. Tę podobną wymienność ról i wzajemne dopełnianie się, Szamburski z Górczyńskim stosują w kwartecie Ircha, chwilami z nieco podobną, choć mocno zredukowaną ekspresją. To płyta bardzo wyciszona, powściągliwa i skromna, bez przesadnych uniesień i wybuchów, z tempem dość powolnym, bardziej ekspresyjna w swoich końcowych fragmentach, co świetnie podkreśla jej niecodzienną dramaturgię. Jest zarazem bardzo przenikliwa i sugestywna, brzmiąca w sumie i "historycznie", i współcześnie, ewidentnie z własnym sznytem i szczególną zmysłowością, jakie wnoszą w te interpretacje sami muzycy. Dzięki nim nie sposób wręcz oderwać od niej uwagi. Miejmy nadzieję, że na muzyce Piotra z Grudziądza przygoda z Bastardą się nie zakończy, bo potencjał tego składu z pewnością jeszcze się nie wyczerpał.
[Marcin Marchwiński]