polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
Ex-Girl Endangered Species

Ex-Girl
Endangered Species

Odkąd 4 lata temu zobaczyłem dziewczyny z Ex-Girl na żywo szukam tej niesamowitej energii, która biła z nich wtedy ze sceny, na każdej z kolejnych płyt. Trzy japoneczki, poprzebierane w wymyślne stroje, rozmawiające z publicznością animując nakładane na ręce żabie kukiełki, każda grająca na instrumencie (zestaw klasyczny: gitara, bas, perkusja), każda świetnie śpiewająca, robią na żywo wielkie wrażenie. Nic dziwnego, że sama Siouxsie na wydanym ostatnio DVD przyznała, że Ex-Girl to najlepszy support jaki kiedykolwiek miała.

Płyty studyjne niestety nie oddają potencjału tego egzotycznego trio. Zdecydowanie lepiej wypada japońskie Buffalo Daughter słuchane w domu. Na najnowszym albumie Ex-Girl są bardziej rockowe niż na poprzednich albumach, brzmieniowo płyta mocno jest osadzona w latach siedemdziesiątych, kojarzy mi sie to momentami z King Crimson, sczególnie w tych bardziej połamanych partiach.

Melodie przywołują erę synth popu z lat 80tych (basistka rozwinęła instrumentarium o sentyzator Korga). Dziewczyny podobnie jak na poprzednich krążkach często bawią się wokalami, jest troche partii śpiewanych w harmoniach. Jest też trochę gości: w pierwszym utworze pojawia się np. kwartet smyczkowy. Ci którym spodobała się wydana dla Ipecaca "Back To The Mono Kero" pewnie polubią ten album. Ja czekam na więcej!!!

[Tomo Żyżyk]