Aria Jalali nagrywający jako Railcars to taki muzyczny szaleniec, który nagrywa co przyjdzie mu do głowy, polewa to dawką psychodelii, miesza z hałasem i przerabia w przebojowo brzmiące piosenki. W swoje niezbyt długie utwory wtłacza zarówno melodyjne kawałki jak i soniczne wojaże, pełne dźwiękowych zgrzytów, przesterów czy zaskakujących zmian tempa. Wszystko utrzymane w stylistyce lo-fi, z dodatkiem freak-folkowych warstw dźwiękowych broni się świetnie, tym bardziej dlatego że Jalali nie tworzy na siłę długogrających utworów, ale swoje pomysły ubiera w trwające kilkanaście minut epki.
„Cathedral with No Eyes”, jego drugie wydawnictwo, nagrane pod okiem Jamiego Stewarta z Xiu Xiu, to bezkompromisowa zabawa muzyką, natłoczeniem dźwięków, z których wykluwają się przepiękne melodie. To miniaturki nagrań utrzymane w szalonym tempie i hałaśliwej stylistyce, czasem podszyte genialnie chwytliwymi bitami, jak w utworze tytułowym. „Cathedral...” jest tym ciekawsze, ponieważ udowadnia że krótsza forma jaką jest epka, czasem może brzmieć o wiele ciekawiej niż zabrzmiałby album (taka muzyka na dłuższą metę byłaby zresztą ciężkostrawna). Surrealizmu dodaje jej fakt, że to koncept poświęcony życiu św. Edmunda Męczennika. Soniczne wojaże, freak-folkowa psychodelia i żywot świętego? Coś tu musi trzeszczeć. A jednak nie – wszystko brzmi świetnie i zdecydowanie warto temu krążkowi poświęcić uwagę.
[Jakub Knera]