polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious

Thurston Moore, Thurston Moore performing "Psychic Hearts", Tall Firs, Head of Wantastiquet
Union Chapel, Electric Ballroom | Londyn | 02-03.12.11

Dwa dni z muzyką Thurstona Moore w Londynie potwierdziły, że jest on artystą wybitnym. Dzień po dniu mogliśmy zobaczyć go grającego aktualny materiał oraz powracającego po raz pierwszy w całości do płyty "Psychic Hearts" z 1995 roku, która brzmieniowo od "Demolished Thoughts" jest odległa, ale koncepcyjnie wyraźnie stawia fundamenty pod późniejsze piosenkowe albumy Moore'a. Lepszego miejsca na koncert bieżącego, dyskretnego wcielenia Thurstona i jego zespołu niż londyńskie Union Chapel, nie potrafię sobie wyobrazić. Gdy zobaczyłem scenę w strzelistym kościele, z kilkuset miejscami siedzącymi i witrażem w tle, oniemiałem. Bar znajdował się mniej więcej w zakrystii, choć nie było wolno wnosić alkoholu na salę. Z miejscem mogliśmy się oswoić w trakcie występu suportu, duetu Tall Firs. To formacja zaprzyjaźniona z organizującym ten koncert ATP (gdzie wyjdzie ich nowa płyta) i Thurstonem (Aaron Mullan jest akustykiem na trasach Sonic Youth i Moore'a). Dwa lata temu na ATP grali jako większy zespół, teraz wrócili do składu na dwie gitary elektryczne (Mullan i Dave Mies), grając spokojne utwory bliskie filozofii SY i Moore'a. Gitarowo i wykonawczo to niezła robota, ale niestety kompozycje są przeciętne, przez co słucha się ich niby miło, ale bez ekscytacji.

Thurston Moore wystąpił z kwartetem, w którym znajdowały się dwie kobiety grające na "Demolished Thoughts" - Samara Lubelski na skrzypcach i Mary Lattimore na harfie - oraz dwóch mężczyzn - Keith Wood (Hush Arbors, Six Organs of Admittance) na gitarze i John Moloney (Sunburned Hand of the Man) na perkusji. I zagrał koncert cudowny. W pierwszej części wypełniony głównie materiałem z nowej płyty, wspaniale równoważący ujmujące piękno kompozycji, ich brzmieniową wielowątkowość i pozostawiający pole dla niedopowiedzeń i niespodzianek. W drugiej części pojawiły się głównie utwory z "Psychic Hearts", którą to płytę zespół w całości zagrał dzień później, w sobotę - jak się okazało, inaczej. Pierwszego dnia ten quasi-akustyczny kwintet ukazał ich mocno zaskakujące oblicze, nie pozbawione surowej energii tamtej płyty, ale w postaci bardziej okiełznanej, wyciszonej. „Trees Outside The Academy” było praktycznie nieobecne, pojawił się może z jeden utwór. Ale nie setlista zdecydowała o wyjątkowości tego koncertu, tylko zaangażowanie muzyków, grających w skupieniu, dbałością o detal, ale zarazem z pewnym punkowym luzem.

Sobotni koncert odbył się w Electric Ballroom na Camden, miejscu zdecydowanie bardziej rockowym. Tym razem suporty były dwa, oba krótkie. Najpierw zagrał Head of Wantastiquet, czyli Paul Labrecque, również grający z Sunburned. Solo na rozmazaną gitarę i taki też wokal, początkowo szemrząco-jęczące, później ocierające się o drony. Bez rewelacji, wydał mi się trochę pretensjonalny emocjonalnie. Po chwili ponownie zobaczyliśmy Tall Firs i utwierdziłem się w przekonaniu, że tak naprawdę to udała im się jedna piosenka - nowy singiel Crooked Smiles. Thurston Moore z zespołem pojawił się na scenie o 20.30, w instrumentarium identycznym jak dzień wcześniej, choć w ubiorze dużo swobodniejszym. Brak basu i elektrycznych gitar, stanowiących podstawę dźwięku nagranego w trio "Psychic Hearts", mógł budzić zwiątpienie. Jednak natychmiast rozwiało je brzmienie, które usłyszeliśmy po obłędnym, długim powitaniu Thurstona, wspominającego pierwszy koncert w Londynie po "Psychic Hearts" i opowiadającego o piosenkach, które na tamten album nie weszły. Thurston wspomniał, że na płycie są utwory mniej ważne, tak jakby zabezpieczając się przed odpuszczeniem niektórych, po czym usłyszeliśmy wszystkie, choć w innej kolejności. I dobrze.

Zaczęło się od tych z drugiej części płyty (Staring Statues, Cindy (Rotten Tanx), Hang Out), "przeboje" (Feathers, See-Through Playmate, Queen Bee and Her Pals) pojawiły się później. Utwór tytułowy wręcz zamknął pierwszego bisa. Kolejność była odmienna niż dzień wcześniej, a brzmienie niewiarygodnie szorstkie, mocne, a przy tym filigranowe i wykorzystujące doskonale akcenty skrzypiec (czasem tworzących rytmiczny puls) i harfy. Ostatecznym sonicznym szokiem był jednak drugi bis, na którym instrumentalny Elegy for All the Dead Rock Stars nie tylko się obronił, co wręcz zaszokował tym, że Moore i Wood z akustycznych, choć podpiętych do wzmacniaczy gitar, byli w stanie wydobyć fantastyczne zniekształcenia, dysonanse i fale hałasu. "Psychic Hearts" udało się odkryć na nowo, także dzięki temu, że Thurston zaśpiewał te piosenki świetnie, na luzie, ale z powagą.

Tak jak na ostatnim sylwestrowo-noworocznym koncercie Sonic Youth po raz pierwszy ten zespół mnie rozczarował, grając z pewną blazą i pozą (a ich płyty od pewnego czasu są fajne, ale niewiele nowego wnoszą), tak Thurston w tym roku nie pozostawił wątpliwości, że jest muzykiem wyjątkowym i ciągle twórczym. W Londynie, czy grając, czy mówiąc do publiczności, czy nawet deklamując w piątek z atencją wiersz, trafiał w sedno i głęboko, czyniąc kolejny krok po swej nietuzinkowo zrealizowanej ostatniej płycie. Czy Sonic Youth jeszcze zagrają razem - nie wiem. Ale po tak wspaniałym, inspirującym przeżyciu szczerze mówiąc nie zmartwię się, jeśli postawią na projekty solowe.

Ostateczną puentę dopisał sam Londyn - wracając metrem z winylowym picture disc-iem "Built for Lovin" zostałem dwa razy zapytany przez najnormalniej w świecie wyglądających 40-50latków skąd z czymś takim wracam. W obu przypadkach reakcja na informację o koncercie z "Psychic Hearts" była połączeniem zdziwienia, sentymentu i lekkiego żalu utraconej okazji. To mniej więcej pokazuje, dlaczego na takie akcje trzeba lecieć aż do Londynu (a warto), a koncertu Moore'a w Polsce choćby z aktualnym projektem się pewnie nie doczekamy.

[zdjęcia: Piotr Lewandowski]

Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore [fot. Piotr Lewandowski]
Head of Wantastiquet [fot. Piotr Lewandowski]
Head of Wantastiquet [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Tall Firs [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]
Thurston Moore performing "Psychic Hearts" [fot. Piotr Lewandowski]