Niski szum to najnowsza płyta autorstwa Marcina Dymitera. Elektroakustyczne eksperymenty i nagrania terenowe porzuca tutaj na rzecz gitary elektrycznej, która razem z masą efektów stanowi zawartość tej płyty - to świetny powrót do tego instrumentu po tylu latach przerwy. Wśród czterech długich utworów trzy są częściowo piosenkowe - za tekst służy m.in. wiersz Roberta Frosta.
Dymiter nie tylko zręcznie porusza się w stylistyce bliskiej Barn Owl albo Ecstatic Sunshine, zwraca się w kierunku rzężącego quasi-noise spod znaku Sonic Youth (The River), czy metalicznym drone'om, ale doskonale układa z nich narrację płyty. W dwóch częściach The Woods zahacza mantrycznym bluesem o obszar penetrowany przez trio Noël/Pleszyński/Maćkowiak na „Pot One Tea”. To ewidentnie przypadek, ale ciekawe, że takie wspólne wątki pojawiają się na niezależnie stworzonych, wyjątkowych wydawnictwach, za które odpowiadają gitarzyści, którzy dekadę temu grali w tych ważniejszych grupach rodzimej sceny niezależnej.
Dymiter w doskonałym stylu wraca do fascynacji muzyką gitarową, którym daje ujście przy bardzo minimalnym wykorzystaniu środków, w efekcie tworząc różnorodną i momentami głośną płytę. Głęboka dynamika nagrania służy jej walorom. W przypadku muzyka w przeszłości współtworzącego Mordy, Ewę Braun i duet Mapa to nie tylko ciekawostka, ale wyraźny sygnał, że w tej stylistyce wciąż świetnie się odnajduje i potrafi zaprezentować ją w naprawdę ciekawej formule, która na dodatek ma duży koncertowy potencjał.
[Jakub Knera]