polecamy
Podziel się: twitterwykopblipfacebookdelicious
RSS B0YS TH T00TH 0F TH FTR

RSS B0YS
TH T00TH 0F TH FTR

Tajemiczy duet powraca z drugą płytą dla Mik Musik, utwierdzając mnie w przekonaniu, że są zespołem wybitnym i nietuzinkowym. TH T00TH 0F TH FTR nie tyle rozwija wątki z WE D0NT BLV N HYP, ale idzie o krok dalej, ukazując niecodzienne spojrzenie na muzykę i krystalizujący się, osobliwy język muzyczny duetu. RSS BOYS na drugim krążku idą jeszcze bardziej w kierunku eksperymentu – zarówno w warstwie treści jak i formy. Bawią się hipnotyzującą i transową rytmiką, ale też samym brzmieniem, możliwościami kompresji, działając na poziomie lo-fi, który także w muzyce elektronicznej może być elementem dodatnim. To szalenie absorbujący album z powodu rzadkiego daru RSSów do tworzenia fantastycznych, wciągających i szalenie rozbudowanych kompozycji, a także z racji ich finalnego kształtu – irracjonalnego jak na dzisiejsze czasy, zredukowanego brzmienia. Muzyka nie wybrzmiewa czysto i audiofilów z pewnością odrzuci, ale w tym tkwi siła tego duetu. RSS BOYS siedzą gdzieś na obrzeżach brudnego techno, pełnego eksperymentów, zakłóceń, zmian rytmiki. Łączą mrok z suchością pustyni, tworząc muzyczne fatamorgany i bulgoczące, podskórne basowe drgania, stojąc gdzieś na styku dokonań takich tuzów jak Andy Stott, Actress czy The Knife. W wielu momentach RSS są najzwyczajniej lepsi od wyżej wspomnianych, na czym zyskują także za sprawą przemyślanej i spójnej narracji. No i niebywałego jak na XXI wiek, konsekwentnie tworzonego własnego języka. Nie widzę powodów, żeby teraz "bojsi" nie zaprezentowali się na żywo. Wiem, że tego nie robią, ale ten materiał sam się o to prosi, a w wersji scenicznej może ukazać kolejne oblicze. Skoro trójmiejski goryl Ebo La Ape bez probemu potrafi ukryć swoją tożsamość, Wy też dacie radę. A mało czego we współczesnej muzyce życzyłbym sobie tak bardzo jak koncertu RSS B0YS.

[Jakub Knera]