O bogactwie dyskografii Rapoon można przekonać się choćby na stronach Discogs.com, bo już nawet oficjalna strona artysty nie nadąża z bieżącym uzupełnianiem odpowiedniego działu. Co warte podkreślenia, znaczący udział w wydawniczych poczynaniach Robina Storeya odgrywa od kilku lat gdański label Zoharum. Fall Of Drums to właśnie kolejny premierowy album, jeden z pięciu, przygotowanych przez Rapoon w minionym roku. Tym razem dostajemy cztery długi kompozycje, nasycone analogową elektroniką, etniczną atmosferą, tajemniczą formą, która zręcznie umyka za każdym razem, gdy próbujemy ją ująć w jakieś ramy. Storey kreuje te swoje hipnotyczne pasaże, ujarzmia niepokorną materię, lepi te elektroniczne patenty w jedną, zorganizowaną, ale ciągle płynną formę. Rytualność "A Gallery Of Crows" miesza się z pokładami szumu, poprzetykanymi nieśmiało wybijającymi się melodiami ("Beneath And Beyond"). Innym razem twórca denerwująco wtóruje z rozedrganymi dźwiękami ("Upstarts And Sheep"), by za moment mamić głosami duchów w "The Heat Beguiles", moim zdaniem, najlepszym fragmencie Fall Of Drums. Czasem bogaty świat muzyki umyka zbyt szybko w zalewie chaosu i ton informacji, ale tacy artyści, jak Robin Storey, nie pozwalają zapomnieć o jego pięknie.
[Marc!n Ratyński]