Liczba projektów, w których uczestniczył Sam Shalabi wynosi około tuzina. Na łamach Popup opisywaliśmy jego wspólny projekt z Mataną Roberts, a poza tym współtworzył takie składy jak Shalabi Effect czy Land of Kush. W ubiegłym roku razem z Alanem Bishopem i Maurice Louca wydał debiutancki album jako Dwarfs of East Aguoza, ale także uczestniczy w bliskowschodnim projekcie Karkhana, który ostatnio odwiedził Polskę, a który wykorzystując improwizacji stara się opowiadać o kulturze tamtego regionu współczesnym językiem.
W wywiadzie dla Popup Shalabi opowiada o byciu na rozdrożu pomiędzy światem Wschodu i Zachodu, tradycją wynikającą z jego korzeni oraz współczesnością, byciu pomiędzy oczekiwaniami ortodoksyjnych wielbicieli muzyki bliskowschodniej i tych, którzy patrząc przez pryzmat egzotyki, mają wobec niej pewne oczekiwania. Gra na gitarze elektrycznej i lutni oud, ale sposób w jaki to robi jest niezwykły; angażuje się w instrument całym sobą, niemal się z nim zespala, tworząc kwieciste melodie, będące jego własną wypowiedzią na temat tradycji tego instrumentu. Na Isis and Osiris sięga po niego nie raz, kiedy gra przejmujące solowe suity, zawodząc, ale jednocześnie grając pewnie i wydobywając piękno ze swojego instrumentu. Jednocześnie nakłada na warstwę akustyczną całe spektrum znalezionych dźwięków, oklasków tłumu, arabskich wypowiedzi, listu do prezydenta Obamy pełnego pretensji w związku z tym jak sprawował swój urząd, a także dźwiękowych zniekształceń, manipulacji, tak jakby to słuchowisko nie raz zgrzytało, psuło się, a może właśnie w krzywym zwierciadle ukazywało rzeczywistość. A owa rzeczywistość nie jest oczywista, co Shalabi rozumie bardzo dobrze. Nagrał płytę Music for Arabs, na której własnym językiem odniósł się do tradycji swojej rodziny (ma korzenie libańskie, ale urodził się w Kanadzie, obecnie mieszka w Egipcie), ale też album Osama - bo takie brzmi jego pełne imię - odnoszący się do wydarzeń 11 września 2001 i tego co go spotkało, a co, sądząc po imieniu nietrudno sobie wyobrazić. Stąd treść, mocno związana z tytułem rodzi wiele konotacji - od mitu o bogini płodności i bogu śmierci, przez działalność ISIS, co nawet w pewien symboliczny sposób wyraża okładka. Shalabi wokół tych i różnych wątków zbudował słuchowisko, zawierające dźwięki, fragmenty tekstów, sample, elektroniczne kolaże. Całość stanowi jego autorską wypowiedź, w której kultura Wschodu i Zachodu regularnie się przeplatają, nic do końca nie jest oczywiste, a całość jest zamknięta w stosowny nawias, kiedy wieńczą ją oklaski publiczności. Jakby muzyk zdawał się mówić “to tylko sztuka, pamiętajcie”. Owszem to tylko sztuka, ale bardzo sugestywna, mocno naznaczona politycznie, ale w dzisiejszych czasach bardzo potrzebna.
[Jakub Knera]